VIXX Rozdział III
-Yhm. - wymamrotałam.
Po chwili wylądowaliśmy na lotnisku.
Wsiedliśmy w samochód i ruszyliśmy prosto do restauracji. Chłopaki
chcieli uczcić moje dojście do zespołu. Było super.
Zjadłam dużo
różnych dziwnych rzeczy, ale nie powiem kuchnia azjatycka przypadła
mi do gustu, na szczęście już wcześniej nauczyłam się jeść
pałeczkami, więc nie zrobiłam z siebie pośmiewiska, chociaż
czasami wypadały mi z dłoni. Mistrzostwa w tym nie opanowałam. Ale
HongBin, który siedział koło mnie na szczęście pomagał mi w
jedzeniu. I to nie pomagał mi w trzymaniu pałeczek tylko czasami,
jak już nerwy mi puszczały to karmił mnie swoimi. Nie powiem, aż
mi się miło zrobiło. Nie! Miło to mało powiedziane... uhh,
uczucie, które trudno ubrać w słowa. Później zrobiliśmy sobie
spacer po mieście i doszliśmy do wieżowca, w którym VIXX miało
swoje mieszkanie.
-No to idziemy spać. - westchnął N
przeciągając się przy tym.
-Ale ja nadal nic ze sobą nie mam. -
powiedziałam nieco nieśmiale.
-Oh! - zaskoczył N.
-N, ty powiedziałeś, że kupi się na
miejscu to idź kup. - powiedział Leo i pociągnął mnie, Hyuk'a i
Ken'a ze sobą.
-Ken! Dziś twoja kolej w robieniu
kolacji! - wrzasnął za nami Ravi.
Początkowo szłam za nimi w
milczeniu. Ale jak oni mi kupią, no nie wiem, na przykład bieliznę?
To jest akurat coś, co każda kobieta kupuję sobie sama, prawda?
-Mogłam iść z nimi. - szepnęłam.
-Słucham? - odpowiedzieli wszyscy
jednocześnie.
-No, mogłam iść sama. Jak oni mi
kupią wszystkie niezbędne rzeczy takie jak nie wiem, pomijając
szczoteczkę to… - zawiesiłam się, a chłopaki zrobili
wyczekującą minę - … bieliznę?
Całą trójka wytrzeszczyła oczy.
Zaczęli drapać się po głowie i chyba rozmyślać.
-O tym nie pomyślałem. Przepraszam. -
wymamrotał Leo.
-Nie no niby jest ok, ale jak oni sobie
dadzą z tym radę?
-Nie mam pojęcia, ale właśnie
wysłałem i m sms'a z przypomnieniem o tym „drobnym” szczególe
– powiedział Hyuk zarysowując w powietrzy cudzysłów...CIĄG DALSZY NASTĄPI ....
<<<Dalej
Hari ♥
Komentarze
Prześlij komentarz