Demon Inside My Mind



| "DEMON INSIDE MY MIND" |


Pamiętam, że było późno w nocy, kiedy szłam chodnikiem prowadząc  rower. Był to spokojny, letni wieczór. Podczas drogi towarzyszył mi akompaniament słodkiej muzyki świerszczy. Było cicho, ciepło i bezpiecznie. Pamiętam, że szłam zachwycona odgłosami natury i jej wyglądem o tak późnej porze dnia. Na ulicach był spokój, zawsze był, w końcu to mała wieś. Mimo wszystko i tak rozejrzałam się na boki, kiedy chciałam przejść na drugą stronę ulicy. I wtedy... Właściwie to nie pamiętam. Mózg stałe wmawia mi to samo, ale sercem czuję, że coś jednak wiem. Wiem, że coś się stało, że wydarzyło się coś strasznego, ale nie potrafię sobie przypomnieć... Było to tydzień temu, od tamtej pory miewam dziwny sen, który co noc się powtarza.
Ciemna postać wchodzi na drogę, by przejść na drugą stronę i wówczas... Wówczas nadciąga z niewyobrażalną prędkością samochód ciężarowy. Ale ciemna postać znika, znika, gdy przed kołami pojazdu pojawia się, dosłownie na sekundę, złota poświata. Postać znika. Złota poświata również znika. Złota poświata znów się pojawia, sto metrów od drogi. Złota poświata znika. Ciemna postać pojawia się. Pojawia się sto metrów od drogi...
Ciemna postać to ja. Nie wiem tego, ale czuję, że to ja. Ale kim w takim razie jest złota poświata? Dlaczego żyję? Powinnam zginąć pod kołami pojazdu, ale nadal żyję... Dlaczego?
Pewnie nadal bym nie wiedziała, gdyby to, nie wydarzyło się dzisiaj... To? Znów wpadłam pod koła, tym razem w wielkim mieście, za dnia, wokół mnie było mnóstwo ludzi. Zrobiłam to celowo. Co się stało? Oślepiła mnie jasność i z siłą odrzuciła mnie na chodnik. Co to? Tak na prawdę nadal nie wiem, nie mam pojęcia. To boli, męczy i denerwuje. Po raz drugi powinnam zginąć... Do trzech razy sztuka. Czy za trzecim razem będzie inaczej?
Teraz posunę się do czegoś innego. Stoję na moście pod moimi nogami płynie szeroka rzeka, wcale nie jest głęboka, jej dno jest usłane wielkimi, ostrymi kamieniami. Śmierć gwarantowana, a ja jestem wariatką. Chcę targnąć się na swoje życie tylko dlatego, żeby sprawdzić, czy przeżyje...
Puściłam się obręczy i stanęłam bliżej krawędzi mostu. Ktoś mnie chwycił. Wyraźnie poczułam czyjąś dłoń na swoim nadgarstku. Bałam się odwrócić.
- Znów to robisz?
Wzdrygnęłam się. Znów robię co? Czy ta osoba mnie zna? Czy wie co zamierzam? Nie odwrócę się, nie odwrócę...
- Kim ty do cholery jesteś? - nie wytrzymałam. Ciekawość wzięła górę, warknęłam ostro, obracając się w kierunku osoby.
Mężczyzna, na oko 24 lata, dobrze zbudowany, o twardych rysach twarzy, stał przede mną bez koszulki ukazując swoje wspaniale wyrzeźbione ciało. Jest piękny, przystojny, ale dlaczego stoi półnagi w miejscu publicznym?
- Znów mi to robisz. Na chwilę nie mogę cię zostawić samej, bo od razu wpakowujesz się w kłopoty - westchnął. - No co się tak patrzysz? Demona nie widziałaś?
Czekaj... Demona? To ludźmi nie opiekują się anioły?
- Demona? - powtórzyłam, patrząc na niego w pełnym zdziwieniu.
- Myślałaś, że jest tyle aniołów, żeby każdy opiekował się jednym człowiekiem?
- To jeśli opiekuje się mną demon to mam gwarantowaną drogę do piekła? - przeraziłam się nie na żarty. Nie chcę do piekła.
- Ludzie są tacy śmieszni - roześmiał się w najlepsze. - Coś takiego, jak niebo i piekło nie istnieje.
- To skąd się wziąłeś?
Kompletnie namieszał mi w głowie. Jak to niebo i piekło nie istnieje? To niemożliwe. Mam omamy. Mam schizofrenię. On tak na prawdę nie istnieje...
- Istnieję i wszystko słyszę. Z tym, że tylko ty mnie widzisz, więc tak, dla ludzi możesz wyglądać jak schizofreniczka.
"Jeśli będę tylko myśleć to nie będę wyglądać jak chora na umyśle."
- Mądra główka - poczochrał moje włosy i pomógł mi wyjść zza barierki mostu. - Dlaczego tak bardzo chcesz się zabić? Życie ci niemiłe?
"Po prostu chciałam sprawdzić, dlaczego udaje mi się przeżyć."
- Nie udaje ci się, to ja odwalam całą brudną robotę.
"To zdążyłam zauważyć."
- No, Misia, spróbuj mi jeszcze raz się zabić, a nie uratuję cię znowu.
"Spokojnie, już wiem o co chodzi, więc nie będę już nawet o tym myśleć."
- Trzymam cię za słowo - uśmiechnął się do mnie i zaczął rozpływać się w powietrzu.
- Czekaj! Powiedz mi chociaż jak masz na imię... - nie zdążyłam.
Zniknął. "Yugyeom" rozbrzmiało w mojej głowie. Czy to jego imię? Coś w głębi duszy mówiło mi, że tak właśnie jest. Rozejrzałam się raz jeszcze za nim, mając nadzieję, że tak naprawdę nie zniknął.
Wróciłam do domu, wszystko miało być tak jak zwykle, ale nie było. Nie przebrałam się, nie zjadłam kolacji, w ubraniach weszłam pod prysznic i stałam pod zimnym strumieniem wody. To nie miało miejsca, to tak naprawdę się nie wydarzyło, to tylko moja dzika wyobraźnia. Powtarzałam w myślach, jednak w głębi duszy coś mi mówiło, że to stało się naprawdę.
Nienawidzę tego. Nienawidzę mojego przeczucia, nienawidzę go, bo wiem, że nie jest moje, że to jego głos, głos Yugyeom'a. Jak się cofnę w przeszłość pamiętam, jak słyszałam "Uważaj" w mojej głowie, gdy prowadziłam późnym wieczorem rower. Teraz wiem co to.  Wcześniej wydawało  mi się, że to przeczucie, wiecie, kobiece przeczucie, ale to tak wcale nie jest. Chciałabym zobaczyć go raz jeszcze, ale jak? Już nie raz wołałam jego imię i nic, nie pojawiał się obok mnie. Czy to możliwe? Myślę, że się zakochałam. Ale jak można się zakochać w kimś, kto tak naprawdę nie istnieje? To niemożliwe.
Tego wieczoru postanowiłam, że zrobię wszystko, by pojawił się tuż obok mnie. Poszłam do kuchni i wyciągnęłam z szuflady najostrzejszy nóż. Nie potrzeba było wiele. Od razu zjawił się przy moim boku.
- Miałaś już więcej tego nie robić! Obiecałaś mi! - krzyczał na mnie.
Podbiegłam do niego i wtuliłam się w jego półnagie ciało. O dziwo nie rozpłynął się w powietrzu, nie było tak, że go nie czułam. Czułam doskonale, czułam jego ciało, zimne ciało. Był zimny, zimny jak lód.
- Jesteś taki zimny... - szepnęłam, wtulając twarz w jego nagą pierś.
- Dlaczego znów chciałaś się zabić?
- Nie chciałam. Pragnęłam cię zobaczyć - naprawdę chciałam, żeby był cały czas namacalnie ze mną.
- Misia, to nie jest dobry pomysł.
- Ale ja cię kocham...
- Nie pozwolę ci przeze mnie cierpieć. Znajdź sobie mężczyznę, który zasługuje na twoją miłość, a nie takiego mnie, który  tak naprawdę nie istnieje.
- Nie będę w stanie bez ciebie żyć - po moim policzku spłynęła łza.
- Musisz, nie masz innego wyjścia - powiedział i rozpłynął się w powietrzu.
Padłam na kolana. Rozpłakałam się na dobre. Wciąż trzymając nóż w ręce wycelowałam nim w swoją pierś, w serce. Było złamane, czemu by nie pomóc mu rozpaść się na pół.
I wtedy nóż wyleciał mi z rąk. Nie upuściłam go, został mi wyrwany z ręki i rzucony na drugi koniec kuchni, wbijając się w drzwi. Poczułam jak obejmują mnie od tyłu chłodne ramiona.
- Ćiii... - uspokajał mnie, szepcząc do ucha. - Niech ci więcej do głowy nie przyjdzie, by się zabijać.
- To pierwszy raz, gdy naprawdę chciałam się zabić, cała reszta była zwykłym przypadkiem, albo chęcią spotkania się z tobą - odpowiedziałam zachrypniętym głosem.
Czułam jak jego uścisk staje się coraz cieplejszy. To nie było moje wyobrażenie, naprawdę stawał się cieplejszy, jak uścisk człowieka. Obróciłam się w jego stronę, nie wiedząc co się dzieje. Miał zamknięte oczy i mocno mnie obejmował.
- Yugyeom, co się dzieje?
- Ćiii... Jeszcze chwila... - szepnął i nic więcej nie powiedział.
Nagle przez mieszkanie przeleciał zimny powiew wiatru, niczym wichura. Zamknęłam oczy przerażona, kompletnie nie wiedziałam co się dzieje. Gdy już je otworzyłam on leżał na podłodze przykryty białym płótnem.
- Yugyeom, Yugyeom, obudź się, Boże święty, co ci się do cholery stało... - potrząsałam nim, aż w końcu otworzył oczy.
- Misia... - poderwał się i wtulił się we mnie. - Udało się!
- Co się udało? - patrzyłam na niego zdezorientowana.
- Jestem człowiekiem, udało się! Już nic nam już nie przeszkodzi - ujął moją twarz w dłonie i złożył na moich ustach długi pocałunek przepełniony miłością...

"Bo w poza światach czas płynie szybciej". Tylko tyle zdołałam się dowiedzieć...

Hari ♥

__________________________________________________________________________________
I jak się podobało? 
Pozostawcie swoją opinię w komentarzach! :D

Komentarze

  1. Aaww piękneeeee *^* Aż chciałoby się poznać ciąg dalszy XD Ale na serio, łał. Podobało się BARDZO

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty