VIXX Rozdział I
Na reszcie. Prace dorywcze, rezygnowanie ze słodyczy i innych przyjemności tylko po to, żeby uzbierać wystarczającą ilość pieniędzy się opłaciła. Niestety trwało to trochę dłużej, bo jeszcze doszła opłata za dojazd, hotel i jedzenie. Ale te emocje … mmmmm... rozkosz. I pomyśleć, że właśnie stoję wśród tłumu fanek VIXX. Dokładnie za … która to godzina? Ach tak! Dokładnie za pół godziny zacznie się koncert. Jej, jeszcze pół godziny, a stadion narodowy jest wypchany po brzegi.
Byłam gdzieś w szóstym rzędzie na
oko licząc. W SZÓSTYM RZĘDZIE! Tak blisko chłopaków. Coś czuję,
że zemdleję jak tylko ich zobaczę.
Polska to jednak dziwny kraj. Siedzisz
sobie po turecku na ziemi, a ludzie patrzą na ciebie jak na jakiegoś
kosmitę. Chociaż … może to przez te niebieskie włosy? Kto wie?
Mniejsza z tym zostało zaledwie pięć minut do koncertu. Łaa..!
Zaraz zacznę wrzeszczeć. Inne dziewczyny już krzyczą. Jej, a ile
tu chłopaków, kto by pomyślał. Szczerze powiedziawszy przeżyłam
szok, jak ich tylu zobaczyłam...
Dobra, dziewczyno, ogarnij się.
Zaczynasz myśleć o czymś innym, a tu najważniejszy jest koncert!
JEZU! Wyszli na scenę! Łaaa! Zaraz
oszaleję. Coś pięknego! Zaczęli śpiewać piosenkę „Super
Hero”. Cóż za szaleństwo. Śpiewałam z nimi. Tańczyłam razem
z nimi. Miałam każdą piosenkę i każdy układ w małym paluszku.
Dziewczyny wokół mnie zrobiły koło, żeby zrobić mi miejsce do
tańczenia. Cholernie miłe, nie ma co. Po „Super Hero”
Zaśpiewali „UUUUU”, później „ On and On”, „Rock Ur
Body”, „Hyde” i parę spokojniejszy piosenek.
Pod koniec była powtórka „Super
Hero” i tuż przed rapem Ravi'ego reflektory oślepiły mnie, że
praktycznie nic nie widziałam. Nagle muzyka przycichła i usłyszałam
głos N, który mówił, że dziewczyna otoczona przez inne z
niebieskimi włosami m do nich podejść. Lekcje koreańskiego nie
poszły na marne.
Cholera. To chyba ja. W końcu mnie
reflektory oślepiły. No dobra. Ruszyłam się w końcu. Nie
musiałam się nawet przeciskać przez tłum, bo ludzie robili mi
przejście. Ochroniarz chciał mi pomóc przejść przez bramkę, ale
sama ją przeskoczyłam. Chłopaki w tym czasie kończyli piosenkę.
Wdrapałam się na scenę w momencie kiedy zaczęli się z niej
zbierać. Ken i N podeszli do mnie. Każdy objął mnie z każdej
strony i ruszyliśmy w stronę garderób.
-Mówisz po koreańsku? - spytał się
N, ja tylko kiwnęłam głową.
-To wspaniale! - krzyknął Ken i jakoś
szybciej ruszyliśmy ku garderobie Ravi'ego i Leo.
Weszliśmy do środka. Chłopaki
powiedzieli, żebym sobie usiadł i przestała się w końcu
stresować, bo przecież mnie nie zjedzą. Dobrze. Usiadłam, ale
siedziałam sztywno z rękoma na kolanach. No i zaczęła się
podstawowa „gatka”.
-Jak masz na imię? - spytał Hyuk i
przysiadł obok mnie.
-[twoje imię] – odpowiedziałam
cicho, po czym odchrząknęłam i powtórzyłam – [t.i.].
-Ok. Tak więc, cholernie spodobało
nam się jak tańczysz i widzieliśmy też, że przy tym śpiewałaś,
nie ma co, zaskoczenie było ogromne. Idealnie, wręcz perfekcyjnie
zatańczyłaś każdy układ. Tak więc zaczęliśmy się
zastanawiać, czy nie chciałabyś dołączyć do nas, jako kolejny
członek zespołu VIXX. Oczywiście najpierw musielibyśmy jeszcze
sprawdzić, jak śpiewasz, bo bez ładnego głosu … no wiesz, w
zespole muzycznym daleko nie zajdziemy. - powiedział N po czym
zaczął się śmiać.
Nie wiedziałam co robić, to też się
śmiałam. Pomyślałam sobie „Zrelaksuj się. To jest szansa
twojego życia. Więcej może Cię coś takiego nie spotkać. I w
dodatku VIXX! Przecież uważasz ich za swoich mężów, a kto wie,
może jeden z nich nim kiedyś będzie. Dobra. Dziewczyno
zagalopowałaś się. Może aż tak daleko nie patrzmy w przyszłość.
Póki co nie rób sobie jakiś nadziei”.
-To jak? Zaśpiewasz nam coś? - spytał
Ken zachodząc mnie od tyłu.
-Ale co? Nie wiem czy mam Wam śpiewać
po polsku, angielsku, czy koreańsku. A może wolicie jeszcze jakiś
inny język?
-Może zostańmy przy koreańskim. W
końcu jak dołączysz do nas to ten język będziesz musiała mieć
opanowany do perfekcji.
-Uwierz mi Ken, już jest.
-Dobra, to może coś naszego? Ale co?
Chłopaki, jakieś pomysły?
-Może „On and On”? - zaproponował
HongBin.
-Dobree, dobree. - powiedział Ravi –
Ale, czyją solówkę.
-Przecież mamy czas, niech zaśpiewa
całą – powiedział Leo, po czym znowu Oparł się o framugę
drzwi i przyglądał się całej sytuacji.
-Oook. - powiedziałam i zaczęłam
śpiewać. Reakcja chłopaków jest dosłownie nie do opisania.
Rozdziawili buzię, wybałuszyli oczy i … i po prostu słuchali.
Haha! Ravi najbardziej się zdziwił jak doszłam do jego kwestii.
Ahh, jak ja kocham rapować jego kawałki. Nawet po Leo widać było,
że był nieźle zaskoczony.
Skończyłam. Cisza. Cholera, niby
zaskoczeni, ale nie wiem w jakim sensie. Fałszowałam? Oby nie...
-Woooo... - wyszeptał Hyuk, a reszta
tylko pokiwała głową.
-Jedziesz z nami. Nie ma dyskusji. -
powiedział Ken.
-Ale...
-Mówiłem, że bez dyskusji. Telefon
do domu i lecisz z nami.
Tak więc chwyciłam za telefon i
zadzwoniłam do mamy. Odebrała od razu po pierwszym dzwonku.
-Mamo?
-Tak skarbie?
-Jest sprawa … - opowiedziałam jej
wszystko ze szczegółami.
-Jasne, że możesz. To jest twoja
szansa kochanie. Poza tym jesteś już pełnoletnia. Prawda? Po co się mnie pytasz o takie rzeczy.
-No wiem, ale jednak dalej mieszkam pod
twoim dachem i … sama nie wiem, wrodzony odruch.
-Haha, skarbie to twoje życie, sama je
sobie piszesz. Ode mnie masz zgodę, tata tutaj krzyczy, że masz
lecieć bez żadnego gadania. Haha! Ojjj.. Będziemy za ciebie
trzymać kciuki.
-Dziękuję! Kocham Was! Buziaki. Papa.
-Pa kotku.
Cała szóstka wpatrywała się na
mnie oczekując odpowiedzi.
-I? - spytali jednocześnie.
-Mogę. - odpowiedziałam po cichu.
Chłopaki wybuchnęli, sama nie wiem
jak to nazwać, ale przynajmniej ogromnym wrzaskiem. Rzucili się do
tulenia. Ravi z HongBin'em posadzili mnie na swoich ramionach i
podnieśli do góry.
Och! Za dużo wrażeń jak na jeden
wieczór.
-Dobra. Spokój. - powiedział Leo. -
Teraz parę zasadniczych pytań.
Wszyscy usiedli na kanapie,
cisnęliśmy się na niej w szóstkę, a Leo stał przed nami i tylko
zadawał mi pytania.
-Wiek?
-22.
-Imię i nazwisko?
-[t.i.i.n.]
-Jakieś dodatkowe zainteresowania?
-Hmm... no, śpiew, taniec, malarstwo,
języki obce...
-Dobra, wystarczy. Jaki chciałabyś
mieć pseudonim artystyczny?
-Hmmm...Może Hari? Co Wy na to?
-Świetne! Genialne! - przekrzykiwali
się każdy przez każdego.
-Dobra. Koniec przesłuchania. Chłopaki
idźcie się pakować i lecimy.
-A co ze mną?
-Ale w jakim sensie? -spytał się
Hyuk.
-No ciuchy, kosmetyki i inne potrzebne
mi rzeczy. - spojrzałam się na nich jak na debili. Jestem kosmitą,
że nie nie potrzebuję żadnych rzeczy?
-Oh.. kupi się na miejscu. - odrzekł
N i wyszedł razem z Ken'em, Hyuk'iem i HongBin'em z garderoby.
Zszokowana padłam na kanapę i
oparłam twarz o dłonie. Usłyszałam szuranie i mamrotanie
Ravi'ego. Obróciłam się i zobaczyłam chłopaków bez koszulek.
„Cholera, zdecydowanie zbyt wiele wrażeń jak na jeden wieczór”.......
Tak, ja znajduję takie rzeczy dopiero po fhui długim okresie czasu -_-" To jest tak bardzo nierealne ziszczenie wszelkich marzeń ;-; VIXX... tak bardzo mam ich w sercu. I nie wierzę, że moje skillsy potrafiłyby ich tak zszokować, dlatego czuję się jakbym jednak o sobie nie czytała. I nie umiem koreańskiego. I jestem ciotą. A i tak poczytam dalej, no chyba, że będę zbyt płakać, jak przy Super Hero (zawsze) ;3;
OdpowiedzUsuńSai ~