Liście opadają.




Kiedy dorastasz uczysz się naprawdę wielu rzeczy. Jak to mówią, uczysz się na własnych błędach. Nie ważne, że ktoś ci mówi, że czegoś nie powinno się robić, nie powinno się zaczynać jakiś relacji, ty i tak to robisz. No bo przecież wiesz lepiej... W końcu nadchodzi taki czas, kiedy uświadamiasz sobie, że to co uważałeś za świetny pomysł, okazuje się być błędem. Bardzo wielkim błędem. Niby się z tym godzisz, w końcu czegoś się nauczyłeś, jest ok. Ale są takie życiowe nauki, które piętnują cię do tego stopnia, że przez długi czas cierpisz, dopóki nie oswoisz się na dobre z tą myślą, że chyba dobrze się stało. Właśnie, "chyba", bo wciąż w tym błędzie widzisz coś dobrego. Do takich sytuacji wcale nie należą takie rzeczy jak jakieś dowolne czynności, ale relacje, długie relacje.

Minęło wiele lat, wiele lat, w trakcie których dzieliłam wspomnienia z pewną osobą. Osobą, której myślałam, że mogę ufać i ufałam, całym sercem. Mogłam powierzyć jej swoje największe sekrety, przemyślenia, problemy. 
Przeżyłyśmy wspólnie wiele szalonych chwil. Wspólne nieprzespane noce, które do świtu spędziłyśmy na rozmowach o wszystkim i o niczym. Wspólne spontaniczne podróże samochodem, o różnych porach dnia i nocy, wspólne podróże, te dłuższe. Pierwszy raz, gdy upiłyśmy się do nieprzytomności, gdy mieliśmy po szesnaście lat, tak, wiem, że to mało legalne. Pierwszy papieros, pierwsze wagary, pierwsze miłości, pierwsze złamane serca. Z tą osobą zrobiłam masę rzeczy po raz pierwszy, to były najszczęśliwsze momenty w moim życiu. 
Pamiętasz jak pierwszy raz u Ciebie spałam? Przegadałyśmy prawie całą noc. 
Albo jak pierwszy raz uciekłyśmy razem z lekcji? Nawet sobie nie wyobrażasz, jaka to była wtedy dla mnie adrenalina, wtedy myślałam, że nigdy w życiu czegoś takiego nie zrobię. 
Pamiętasz, jak pierwszy raz piłyśmy razem domowe wino? Wręcz do porzygu, dosłownie. 
Albo jak pierwszy raz pojechałyśmy moim samochodem do Twojej rodziny po moim zdaniu prawa jazdy? Jadłyśmy lody, piłyśmy piwo nad jeziorem i robiłyśmy zawody na to, która pierwsza znajdzie podgrzybka, bo w lesie rosły same prawdziwki. 
Pamiętasz, jak pierwszy raz powiedziałaś mi o swojej ciąży? Byłam taka szczęśliwa, że zostanę ciocią. 
Pamiętasz, jak pierwszy raz spałyśmy nad jeziorem w campingu? Latałyśmy z kijami się załatwić, bo bałyśmy się lisa, który krążył gdzieś w pobliżu.
Pamiętasz, jak pierwszy raz pojechałyśmy na długą wycieczkę? Wtedy pierwszy raz byłyśmy w parku rozrywki, a ja pierwszy raz bawiłam się na karuzelach i roller coasterach. Bałam się jak jasna cholera, ale byłam taka szczęśliwa, bo byłyśmy tam razem. 
Albo jak pomyliłam adresy w nawigacji do Oświęcimia? Przez to przepadło nam zwiedzanie. Teraz myślę sobie, kurde, serio, jak ja mogłam pomylić adresy. Masakra!
Długo by wymieniać. Łączy nas na prawdę wiele wspaniałych wspomnień. 
Ale wiesz... Spieprzyło się wszystko, jak zaczęłam dostrzegać, że przez te wszystkie lata nie byłaś ze mną szczera. Nie dopuszczałam tego do siebie, ale czasami miałam wrażenie, jakbyś wogóle mnie nie słuchała. To bolało i to cholernie,  mimo tego, starałam się udawać, że tego nie dostrzegam. I tak żyłam w kłamstwie. Nie chciałam się kłócić, bo nienawidzę kłótni. Nauczyłam się zbywać to co mnie boli, tylko po to, żeby po prostu było ok, żeby było jak dawniej... Ale mimo tego nie było. Stopniowo było co raz gorzej. Gorzej do tego stopnia, że zaczęło mnie to niszczyć psychicznie. Zawsze dawałam z siebie wszystko, żeby ludzie, którzy mnie otaczali, byli szczęśliwi, nie myślałam nigdy o sobie. Do czasu, aż sobie uświadomiłam, jakie jest to dla mnie destrukcyjne... I BUM! Była nasza pierwsza sprzeczka po tylu latach cudownej przyjaźni. Sprzeczka z pozoru z powodu Twojego faceta. Myślałaś, że go nienawidzę. Nie, nie nienawidzę go, przeskrobał sobie u mnie, więc przestałam traktować go z szacunkiem. Ale wiesz, nawet jakbyś była z najgorszym śmieciem, który żyje na tej planecie i tak byłabym za Tobą, bo gdy Ty byłaś szczęśliwa, ja też byłam. Ale Ty mnie osądziłaś, że Cię nie rozumiem i że mam wszystko w dupie. Cierpiałam, ale co z tego. Ty miałaś swoją wersję zdarzeń i nie dopuszczałaś do siebie czegoś innego. 
Była cisza... Cisza, którą, chciałam Ci pokazać jak ja się czułam, przez te wszystkie lata, gdy byłam ignorowana przez Ciebie. Cisza trwała, dopóki znów nie pękłam i nie starałam się tego odratować. 
I na co mi to było? Znów się pokłóciłyśmy, tym razem na dobre. Niby, bo szkoda, że wszystkiego nie potrafiłaś powiedzieć mi prosto w twarz, zawsze od tego uciekałaś. Bałaś się stanąć twarzą w twarz z prawdą. 
Wiesz, ja naprawę cały czas miałam nadzieję, że to był tylko jeden wielki koszmar. Nie chciałam uwierzyć, że coś takiego mogło się wydarzyć. Nie chciałam uwierzyć w to, że opuściła mnie osoba, której ufałam przez tyle lat. Ale po drodze poznałam wiele kwestii, w których byłaś ze mną nie szczera. Brzydzi mnie to. Ale nie wierzyłam w to do końca, bo gdzieś tam w środku była ta cholerna nadzieja, że to wcale tak nie jest, że moja przyjaciółka nie zrobiłaby czegoś takiego...
Pamiętasz, jak kupiłyśmy sobie takie same czarne koszule w kotki? Wyrzuciłam ją do kosza, po tym, jak przeryczałam pół dnia, gdy zobaczyłam jak w pewnych mediach społecznościowych chwalisz się ścianą z fotografiami. Była tam ramka z naszymi zdjęciami, którą dostałaś ode mnie na osiemnaste urodziny, ale naszych zdjęć już tam nie ma. 

Kiedy dorastasz uczysz się naprawdę wielu rzeczy. Jak to mówią, uczysz się na własnych błędach. Nie ważne, że ktoś ci mówi, że czegoś nie powinno się robić, nie powinno się zaczynać jakiś relacji, ty i tak to robisz. No bo przecież wiesz lepiej... W końcu nadchodzi taki czas, kiedy uświadamiasz sobie, że to co uważałeś za świetny pomysł, okazuje się być błędem. Bardzo wielkim błędem. Niby się z tym godzisz, w końcu czegoś się nauczyłeś, jest ok. Ale są takie życiowe nauki, które piętnują cię do tego stopnia, że przez długi czas cierpisz, dopóki nie oswoisz się na dobre z tą myślą, że chyba dobrze się stało. W tym właśnie momencie stajesz się mądrzejszy o kolejne życiowe doświadczenie. 

Mój tatuaż to gałąź, na którym każda mniejsza gałązka to osoba bliska mojemu sercu, osoba, którą kocham całym sercem. Dziś jedna z nich uschła. Liście opadają. 

Żegnaj. 



Hari 




Mała informacja dla naszych fanów, którzy może jeszcze gdzieś tu są. 
Dziękuję Wam wszystkim z całego serca za to, że przez te wszystkie lata byliście z nami. Moje słoneczka, zawsze będę Was miała w moim serduszku! 
Ale nie ma już "nas". Hari i Nana przestały istnieć. To mój list pożegnalny. 

Komentarze

  1. Best Slot Machines 2021 - JTGHub
    Play 공주 출장안마 Free Slots Machines 2021 - Check out the best 동두천 출장샵 free casino slots machine reviews, slots 대구광역 출장마사지 machines free 밀양 출장샵 play games games, 세종특별자치 출장샵 free spins games, slots machines free play games,

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty