Naiwna miłość.



I znowu do szkoły - burknęłam pod nosem wyłączając budzik. Przeciągnęłam się na łóżku i jeszcze chwile leżąc bezczynnie gapiłam się w sufit. Byłam ciekawa jak potoczy się dzisiejszy dzień. Miałam się spotkać z chłopakiem, który już dawno mi się podobał. Tylko dla tego wstałam z łóżka, tak pewnie poszłabym dopiero na druga lekcje. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w zwiewna błękitną sukienkę , swoje długie brązowe włosy uczesałam w luźnego warkocza. Nie lubiłam nakładać na siebie jak inne dziewczyny tony tapety, więc podkreśliłam tylko czarnym tuszem swoje rzęsy, a na usta nałożyłam delikatny błyszczyk, po czym wyszłam z łazienki. Zrobiłam sobie szybkie śniadanie i zjadłam je, po czym założyłam balerinki, chwyciłam torbę i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi.
***
Po 8 godzinach lekcyjnych, które zleciał mi jak nigdy szybko czekałam przed szkołą na chłopaka z którym byłam tam umówiona. Ciemnooki brunat, który jak już wcześniej  wspomniałam od dawna mi się podobał umówił się ze mną. No może nie do końca to randka, tylko spotkanie 'biznesowe'. Przechodząc do konkretów, to jego klasa, czyli absolwenci wygrali tak jak nasza pierwszoroczna wycieczkę do Paryża, a my jako przewodniczący klas mamy zrobić listę osób i dogadać się co do ilości pokoi potrzebnych i osób w nich. Ja chciałam się dogadać w szkole, ale on zaproponował spotkanie poza szkołą, więc przystałam i na taki układ.
Już po kilku minutach czekania i jego klasa skończyła lekcje. Stojąc przed bramą wejściową do szkoły widziałam z daleka, jak żegna się ze znajomymi, a później spogląda w moim kierunku. Gdyby on tylko wiedział, że mi się tak cholernie podoba, no ale czego ja oczekuje, szara myszka w porównaniu do szkolnego przystojniaka. Leci na niego tak wiele dziewczyn ze szkoły, że na mnie nigdy nie zwróci uwagi.
*w tym samym czasie oczami chłopaka*
Kolejny nudny dzień w szkole, o tyle dobrze, że minął tak szybko. A bym zapomniał, jeszcze spotkanie z tą małolatą z pierwszej klasy, ale i to już przeżyję.
- No stary, ale ci się dziunia trafiła - śmiali się ze mnie koledzy , którzy wyszli ze mną z klasy i zobaczyli czekającą dziewczynę przed bramą szkoły - to co nowa miłość - śmiali się dalej, a ja razem z nimi. W pewnym momencie jeden rzucił hasło, aby się założyć, na początku nie chciałem, ale czemu nie, to tylko zabawa, więc poszedłem na taki układ.
***
Gdy chłopak do mnie podszedł przywitał się i jakoś tak dziwnie na mnie patrzył. Zaproponował, abyśmy poszli do jego domu, zgodziłam się, nie widziałam w tym nic złego.
Doszliśmy do jego domu, w którym nikogo nie było, kazał mi rozgościć się w salonie, a sam poszedł do kuchni po sok. Przyszedł, nalał soku do szklanek i spojrzał na mnie.
- To co tam musimy zrobić? - zapytał uśmiechając się delikatnie, ukazując przy tym szereg śnieżnobiałych zębów.
- Jak już wspomniałam wczoraj, musimy podać ilość potrzebnych pokoi i ilu osobowe mają być- spojrzałam na chłopaka - oraz ustalić dyżury nocne.
 - Pokoje mam wypisane, a dyżury - spojrzał na mnie z lekko skrzywioną miną - dyżury zaraz wypiszemy, tylko od razu pytanie. Mieszane, czy raz starsi, raz młodsi?
- Lepiej by było, gdybyśmy wyznaczyli jedną osobę z mojej klasy, a drugą z twojej - uśmiechnęłam się delikatnie.
- Nie ma sprawy.
Po tych słowach chłopaka zaczęliśmy myśleć nad dyżurami, które mieliśmy pełnić w nocy, jak stróże.
 ***
Po chwili milczenia odezwał się pierwszy.
- To pierwszy dyżur możemy pełnić my, jako przewodniczący. - powiedział i spojrzał na mnie z dziwnym uśmiechem na twarzy. Nie przejęłam się tym, bo nigdy nie widziałam tego typu wyrazu twarzy.
***
Chłopak cały czas myślał nad zakładem, który wymyślili jego koledzy. Dla nich to dobra zabawa, a dziewczyna przeżyje koszmar...
***
Po godzinie ustalania reszty dyżurów chłopak zbliżył się do dziewczyny siadając obok niej i spojrzał jej w oczy.
- To jeśli już skończyliśmy - położył rękę na jej udzie, a dziewczyna siedziała osłupiała - to może zrobimy teraz coś lepszego?
Dziewczyna nie wiedziała o co chodzi i patrzyła tylko na niego zdziwiona.
- Co jest, nie mów, że ci się nie podobam - poprawił jej włosy, które wyszły z warkocza zakładając je za ucho. Przejechał swoimi palcami po jej gorących od rumieńców policzkach i zbliżył swoją twarz do jej.
Myśli dziewczyny mieszały się w jej głowie. co on robi?  Powinnam coś zrobić?  Do czego on może zmierzać? Wiele takich i podobnych myśli przelatywało w jej myślach. Chłopak widząc, że dziewczyna się zawstydziła zbliżył swoje usta do jej.
- To może to spowoduje, że się w końcu odezwiesz.
Złapał ją za podbródek i musnąłem jej wargi swoimi. Dziewczyna była zakłopotana. Właśnie najprzystojniejszy chłopak w szkole zaczął ją całować. To był jej pierwszy pocałunek, gdyż jeszcze nigdy nie miała chłopaka i nie za bardzo wiedziała co robić. Chłopak całując ją pchnął ją delikatnie i odrazu 'zawisł' nad nią cały czas muskając jej usta. Rękę, którą trzymał na jej udzie wysunął pod jej koszulkę, a na policzkach dziewczyny pojawiły się czerwone rumieńce...



Następna część w wolnym czasie.

                                                       NANA❤



Komentarze

Popularne posty