Nie warto przejmować się tym co było kiedyś. cz.2

Uśmiechnął się delikatnie na taką reakcję. Otworzyłaś czipem swój pokój hotelowy i wciągnęłaś chłopaka do środka, nogą zamykając drzwi. Przyciągnęłaś go do siebie, po czym brunet objął cię w tali. Całowaliście się namiętnie, jakbyście byli spragnieni miłości.
Popchnęłaś delikatnie chłopaka, tak, że opadł na łóżko.

***
Usiadłaś na chłopaku okrakiem. Nachylając się nad nim złączyłaś wasze usta w ciepłym namiętnym pocałunku. Muskając swoje usta trwaliście tak jeszcze parę dobrych chwil, po czym usnęłaś wtulona w chłopaka.

               ***
Rano,  gdy wstałaś ujrzałaś u swego boku przystojnego uśmiechniętego mężczyznę,  który patrzył na ciebie i bawił się twoimi włosami wplątując w nie swoje palce.
Uśmiechnęłaś się ukazując szereg swoich śnieżnobiałych zębów.
- Dzień doby księżniczko - uśmiechnął się i musnął delikatnie twoje czółko - jak się spało?
- Dzień dobry - odwzajemniłaś jego uśmiech i wtuliłaś się w bruneta. Czułaś się przy nim bezpieczna. Tak to dziwne, bo jak w takim krótkim czasie mogłaś komuś zaufać...

*Rok później*

Razem z Taehyung'iem tworzycie szczęśliwą parę. Za 5 miesięcy  narodzi się wasz potomek.
Wracając ze szpitala z badań kontrolnych wraz ze swoim ukochanym, który 3 miesiące temu poprosił cię abyś została jego żoną spotkaliście Seunghyun'a, który minął was z złowrogą miną.
Taehyung nie wiedział, że to twój były, o którym wiedział tylko tyle, że znęcał się nad tobą.

***


Parę godzin później gdy twój przyszły mąż był już w pracy postanowiłaś wybrać się na spacer. Założyłaś płaszczyk i zakluczyłaś dom. Niedaleko swojego domu ujrzałaś znaną ci sylwetkę.
Chciałaś się cofnąć, ale mężczyzna podbiegł do ciebie i mocno chwycił cię za ramię przyciągając do siebie.
- Wróć do mnie! - krzyknął do ciebie - Słyszysz wróć!
- Zostaw mnie!
- Nie będzie cię dotykał żaden frajer, jesteś moja, rozumiesz! -szarpał cię.
- Puść mnie! - krzyknęłaś i właśnie wtedy Seunghyun zobaczył, że jesteś w ciąży.
- Zostawiłaś mnie dla jakiegoś pierwszego lepszego i puściłaś się z nim? - powiedział złośliwie - wracasz do domu i coś z tym zrobimy - szarpnął cię i ciągnął za rękę w kierunku jego samochodu. Próbowałaś się wyszarpać, ale on był silniejszy.
- Zostaw mnie - powiedziałaś załamanym już głosem. Nie miałaś już więcej siły, żeby stawiać opór osiłkowi.
- Nie, jesteś moja i zrozum to! Nie dlatego cię tyle szukałem, żeby cię teraz po prostu wypuścić - otwierając samochód miałaś okazję, żeby się wydostać z jego ucisku. Zaczęłaś biec w stronę domu, ale ten od razu zaczął cię gonić, po czym złapał cię, a ty poczułaś tylko silny ból brzucha. Po kilku sekundach nie czułaś już nic.
- Nie chcesz być moja nie będziesz nikogo! - wykrzyknął i uciekł zostawiając cię nieprzytomną i zakrwawioną przed domem.
Kilka minut później przebudziłaś się i ujrzałaś niewyraźną sylwetkę jakiejś kobiety, która ocierała twoją twarz.
- Nie ruszaj się, pogotowie już jedzie - powiedziała widząc, że otwierasz oczy. Ból, który czułaś był okropny. Łzy zaczęły same spływać po twoich policzkach.
Chwilę później nadjechało pogotowie i zabrało cię do szpitala.

***


Obudziłaś się na łóżku w sali szpitalnej. Przy tobie siedział Taehyung z łzami w oczach.
- Czemu płaczesz skarbie? -wyszeptałaś cicho.
- Kochanie... - pocałował cię i złapał cię za dłoń
- Co się stało? Dlaczego płaczesz? - spojrzałaś na niego, na co on smutnym wzrokiem spojrzał na twój brzuszek.
- Straciłaś dziecko... Straciliśmy... - Łzy spłynęły po jego policzkach.
- Nie kłam, to nie prawda, powiedz, że to tylko żart! - Zalałaś się łzami. Taehyung wtulił się w ciebie.
- Kocham Cię - wyszeptał do twojego ucha. Przytuliłaś się do niego.
Zmęczona i obolała zasnęłaś po paru minutach.
Taehyung cały czas siedział przy tobie i trzymał cię za dłoń.



***

Nadszedł dzień twojego wyjścia ze szpitala. Taehyung przyjechał po ciebie, po czym wróciliście do domu. Ku twojemu zdziwieniu dom stał pusty.
- Co się stało? - spojrzałaś na ukochanego.
- Wyjeżdżamy.
- Dlaczego?
- Tak będzie lepiej. Złapali już tego, który ci to zrobił i już wiem wszystko...
- Przepraszam - przytuliłaś się do niego.
- Nie przepraszaj kochanie - ucałował cię w czółko.
Już po chwili wasze usta tworzyły jedność. Pasowały do siebie jak dwa ostatnie elementy układanki.
- Kocham Cię - spojrzał w twoje oczy.
- Ja ciebie też kocham - powiedziałaś uśmiechając się delikatnie i ponownie złączyłaś wasze usta.



< Cz.1 >


Przepraszam, że tak długo czekaliście na drugą część, ale brak czasu :((
Wiem, że krótkie, ale mam nadzieję, że się spodoba. ♥

Nana♥














Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty