Rozdział IX: Wish #1

Szczegóły do serii "My 24 Year Old Husband" znajdziecie tutaj. 


| ROZDZIAŁ IX |

"WISH #1"


Żachnęłam się, gdy Luhan położył rękę przede mną. Nie wierzę, że się dowiedział. Głupia karta kredytowa. Mocno ścisnęłam mój portfel, który zawierał wszystkie moje pieniądze i karty kredytowe. Spojrzałam na Luhana pełna poczucia winy.
- Oppa, nie możesz po prostu przymknąć na to oko? Obiecuję, że nigdy już nie wydam tyle pieniędzy. Hm? - starałam się wykorzystać moje aegyo, ale nic z tego. Czekał z wyciągniętą ręką, aż oddam mu mój portfel. Nie mogłam z niego zrezygnować. To było dla mnie zbyt trudne. Podrażniony Luhan, zaczął mi go wyrywać z rąk, ale zaczęłam od niego uciekać. Gonił za mną, by zabrać mój portfel.
- Miyoung, wracaj tutaj!
- ANDWAE!! - krzyknęłam, gdy dostałam się do naszej sypialni. Próbowałam zamknąć drzwi, ale jego zablokował je stopą, był w środku. Cholera! Ganiał mnie po całym pokoju, aż wreszcie rzucił mnie na łóżko. Starałam się uciec od niego, ale nie mogłam, gdy przyparł mnie do łóżka. Trzymał obie ręce nad moją głową, a nogami ściskał po bokach. Walczyłam, by wydostać się z uścisku, ale zrezygnowałam, widząc, że to w ogóle nie ma sensu. Westchnął, wziął mój portfel i umieścił w kieszeni. Jęknęłam i powiedziałam, by mnie puścił, ale nie zrobił tego. Powtarzałam to na okrągło, ale on po prostu nadal trzymał mnie nieruchomo, patrząc na mnie. Byłam już wściekła, zaczęłam się wić, by wydostać się z jego uścisku, ale on tylko przypierał mnie jeszcze mocniej. Westchnęłam i spojrzałam a niego, widząc, że wpatruje się w coś innego. Spojrzałam w dół i zobaczyłam, że koszulka mi się obsunęła i brzuch miałam odsłonięty. Było ciepło, więc po prostu nie zdawałam sobie z tego sprawy. Zarumieniłam się i odchrząknęłam. Zmierzył mnie wzrokiem i uśmiechnął się.
- Niezłe ciałko skarbie - pochylił się do pocałunku, ale odwróciłam głowę i skończyło się na tym, że pocałował mój policzek. - Skarbie to dla twojego dobra. Gdybyś nie była taką zakupoholiczką, wyglądałoby to inaczej. Zrozum mnie proszę - nie odwróciłam głowy, nadal wpatrywałam się w bok. Westchnął. - Powiem ci coś, jeśli będziesz się trzymać z dala od swoich kart kredytowych do końca miesiąca, nauczę się jeździć samochodem. Zgoda? - moje oczy błyszczały i odwróciłam się do niego z uśmiechem na twarzy. Kiwnęłam szybko głową.
- Zgoda - zaśmiał się i puścił mnie wolno. Wstałam z łóżka i skierowałam się w stronę salonu, aż Luhan mnie zatrzymał. Odwróciłam się do niego zdziwiona, a on uśmiechnął się szeroko.
- Nie pamiętasz? Wygrałem trzy życzenia - uderzyłam się w głowę i jęknęłam. Zapomniałam o tym głupim zakładzie.
- Dobra, czego chcesz? - Myślał przez chwilę, myśląc nad tym, czego by chciał. Uśmiechnął się i podbiegł do szafy, szukając czegoś. Stałam tam, zastanawiając się, co on do cholery robi. Lepiej żeby nie było to nic zboczonego, bo znów skończy śpiąc na kanapie. Po kilku minutach wyszedł z torbą za plecami. Uniosłam brew i skrzyżowałam ramiona. Co on planuje? Uśmiechnął się i podszedł do mnie. Podał mi torbę. Wzięłam ją i spojrzałam na niego z zaciekawieniem.
- Co to jest? - zapytałam. Uśmiechnął się jeszcze bardziej. Przerażające.
- Po prostu idź, a zobaczysz - pchnął mnie w kierunku łazienki, zamykając za mną drzwi. Otworzyłam torbę i zajrzałam do środka. Westchnęłam głośno. Czy on jest poważny?! Nie założę tego!!

~ Pięć minut później ~

Podeszłam do niego niezadowolona w tym głupim stroju. Nienawidzę go tak bardzo. Patrzył na mnie i uśmiechał się szeroko. Nie zmuszaj mnie, bym cię uderzyła Luhan. Byłam na niego wściekła, ale on po prostu to ignorował. Grr... Wstał z łóżka i obszedł mnie dookoła. Po prostu stałam w miejscu i westchnęłam. Gdybym tylko mogła cofnąć czas, ale nie mogę. Luhan zauważył mój grymas i uznał to za zabawne. 
- Skarbie, nie wiesz. jak bardzo chciałem zobaczyć, jak to nosisz.
- Żartujesz sobie ze mnie?
- Co jest? Myślę, że wyglądasz seksownie.
- To dlatego, że to kupiłeś idioto!!
- Bo myślałem, że ci się spodoba!
- Nie kłam!! Nienawidzę tego stroju pokojówki, który w ogóle niczego nie zasłania!! - obeszłam go i usiadłam na łóżku. To głupie, ten stój ledwie zasłania mój tyłek. Wiedziałam, że Luhan ma tę swoją męską stronę, ale nie wiedziałam, że jest aż tak zboczony. Nie rozumiem, dlaczego chciał zobaczyć mnie w to ubraną. Chyba, że...
- Dlaczego mam na sobie ten strój? - zapytałam z zaciekawieniem. Odwrócił się do mnie i uśmiechnął się ponownie. 
- Moim życzeniem jest, byś była moją pokojówką przez trzy dni.
- CO?!! Nigdy tak nie będzie.
- Więc możesz zapomnieć o odzyskaniu swojej karty kredytowej, ponieważ nie spełniłaś obietnicy - powiedział. Jęknęłam i wstała. Czy już wspominałam, jak bardzo go nienawidzę w tej chwili?
- Co mogę dla ciebie zrobić panie? - zapytałam fałszywie miłym głosem.
- Hmm... Najpierw przynieś mi wszystkie moje mangi, a następnie zrób pranie, pójdź do mojej ulubionej restauracji i przynieś mi obiad, masuj moje plecy, kiedy wrócisz i przygotuj ubrania na następny dzień - patrzyłam na niego, jakby oszalał.
- Nie uważasz, że posuwasz się za daleko? Prosisz o zbyt wiele, mogę zrobić połowę z tych rzeczy samodzielnie. Dlaczego mi to robisz?
- Jaki jest sens posiadania pokojówki jeśli ona nic nie robi? Bierz się za robotę, będę czekać w salonie - dał mi całusa. Westchnęłam i wzięłam się do pracy, aż Luhan wrócił.
- Zapomniałem o jeszcze jednej rzeczy do uniformu. Tam w fioletowym pudełku w szafie. Myślę, że będziesz dobrze w nich wyglądać - mrugnął do mnie zanim wyszedł ponownie z pokoju. Z ciekawości podeszłam do szafy i zauważyłam je. Złapałam pudełko i je otworzyłam. Nie zdziwiłam się w ogóle. Czarne pompy były częścią stroju. Włożyłam je i wyszłam stukając nimi na marmurowej podłodze. Weszłam do naszej biblioteczki i szukałam jego głupich książek, znalazłam je na półce, do której musiałam doskakiwać. Przysięgam, że Luhan zrobił to celowo. Zdjęłam je wszystkie i musiałam złapać oddech na minutę przed pójściem do Luhana. Moje nogi strasznie bolały. Podeszłam do niego i rzuciłam przed nim wszystkie książki ułożone w stos na stole. Zerknął na mnie.
- Zmieniłem zdanie. Przynieś mi jeszcze kosz owoców w zamian - czy on sobie ze mnie żartuje? Ze złością chwyciłam książki i ruszyłam z powrotem. To będzie długi dzień.

~ W nocy ~

Usiadłam na łóżku, zdjęłam buty i potarłam moje biedne stopy. Tak wiele dziś wycierpiałam. Musiałam biegać tam i z powrotem z biblioteki, gdy Luhan zmieniał zdanie co do książki, którą chciał przeczytać i poszłam po lunch dwa razy, ponieważ pierwsze zamówienie jednak nie było takie, jakiego chciał. Chcę po prostu spać. Luhan wyszedł z łazienki, gdy skończył prysznic. Wstałam i poszłam do łazienki bez słowa, czy spojrzenia w jego kierunku. Zdjęłam ten śmieszny strój i weszłam pod prysznic. Wyszłam owinięta w ręcznik i poszłam do garderoby, założyłam t-shirt i spanx. Uważam, że są wygodne. Poszłam do łóżka i zobaczyłam, że światła były wyłączone, a Luhan był już pod kołdrą. Westchnęłam i wgramoliłam się pod kołdrę z dala od niego. On przysunął się bliżej i próbowała objąć mnie ramionami, ale zatrzymałam go. 
- Nie dotykaj mnie - powiedziałam szorstko.
- Skarbie, proszę - odwróciłam się do niego, mimo, że nie mogłam zobaczyć jego twarzy w ciemności.
- Przesadziłeś dzisiaj. Kazałeś mi biegać tam i z powrotem - westchnął i ujął moją twarz w dłonie. 
- Niestety. Chciałem cię ukarać za to, co zrobiłaś dzisiaj. Nie chciałem, aby zaszło to za daleko. Wybaczysz mi? - mogę powiedzieć, że zrobiło mi się go przykro i mu wybaczyć. Nie potrafię być długo na niego obrażona. To jest wręcz niemożliwe, bym była na niego zła. Objął mnie w talii i przyciągnął blisko. Miałam zamiar iść spać, ale on zaczął składać ciepłe pocałunki na mojej szyi. Zachichotałam i próbowałam się odsunąć.
- Luhan, jestem... próbuję... haha... spać. Hahaha - odsunął się i uśmiechnął się.
- Ja nie jestem zmęczony.
- Pozwól mi spać - milczał przez chwilę.
- Nie - pochylił się i złączył nasze usta w czułym pocałunku, który odwzajemniłam. A potem okazało się co innego. Poszliśmy spać naprawdę późnym wieczorem. 


Hari ♥

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty