Rozdział VII: Aggressive Luhan



Szczegóły do serii "My 24 Year Old Husband" znajdziecie tutaj. 



- Skarbie! Nie chciałem tego zrobić! To był wypadek!.
Luhan raz jeszcze zapukał, ale Miyoung nadal nie otwierała. Westchnął i zszedł na dół i usiadł na kanapie. Miyoung w łazience oczyszczała wszystkie rozcięcia i zadrapania, które pojawiły się wcześniej. Spojrzała na siebie w lustrze i tylko westchnęła widząc te wszystkie bandaże. Źle też wyglądał siniak na lewym policzku, był bardzo widoczny.
- Nigdy nie będę z nim grać, nigdy więcej.
Odłożyła apteczkę, poszła do sypialni i usiadła leniwie na jednym z krzeseł, po prostu myśląc, co się stało w dniu dzisiejszym.

~ Wcześniej ~

- Oppa... możemy... możemy przestać grać? - Miyoung sapała, siadając na miękkiej trawie. Luhan podszedł do niej z piłką w rękach.
- Nie, nie możemy. Już prawie kończymy. Daj spokój, jeszcze dwa mecze i wtedy możemy wrócić do domu. Ok? - Miyoung spojrzała na niego, wciąż łapiąc oddech.
- To samo mówiłeś pięć godzin temu! Oppa, nie chcę już grać. Bolą mnie nogi i moje ręce nie nadają się by bronić bramkę. Chodźmy do domu! - Miyoung jęknęła.
Luhan westchnął i przysiadł się do niej. Oboje patrzyli na siebie przez chwilę.
- Jedna gra i wracamy do domu.
- Żadnych gier. Nie. Chcę. Już. Grać.
- Dobrze, wracaj sobie do domu. pamiętaj tylko kto ma klucze do samochodu i mieszkania, bo ktoś inny o nich zapomniał.
- Uuugghh!! Dobra! Tylko raz! to już ostatnia gra! - Miyoung wstała i otrzepała się.
Ona i Luhan stanęli twarzą w twarz z piłką w środku. Kapnął piłkę, a następnie ona starała się go zablokować. Luhan był bardzo agresywny, kiedy grał w piłkę nożną. To dlatego Miyoung nie mogła grać z nim. Udało jej się zabrać mu piłkę, lecz tylko przez kilka sekund, dopóki nie ukradł jej od niej. Biegł do celu, a ona ruszyła za nim, by go zatrzymać. Przebiegła obok niego, by zablokować piłkę. Luhan wykonał zamach i piłka poleciała. Miyoung odwróciła się, by ją zatrzymać, ale piłka spotkała się z jej twarzą, jak uderzenie pięścią. Cofnęła się jęcząc.
- SKARBIE! - Luhan podbiegł do niej, uklęknął i podniósł ją.
Miyoung jęknęła, czując jak ból na jej twarzy wręcz pulsuje. Spojrzała na Luhana, który miał przepraszający wyraz twarzy.
- Skarbie... Na prawdę bardzo przepraszam - widział ogromny siniak rosnący na jej policzku. Uniósł rękę, by dotknąć jej twarzy i szybko się wycofał, gdy poczuła ból. Spojrzała na Luhana i odepchnęła go. wstała i poszła prosto do samochodu. Luhan ruszył za nią i oboje weszli do środka. Luhan spojrzał na wkurzoną Miyoung.
- Skarbie...
- Zamknij się i jedź! - odparła tylko chłodno.
Luhan westchnął i pojechał do ich domu. Nie odezwali się do siebie ani słowem podczas jazdy. Gdy dotarli Miyoung wystrzeliła z samochodu. Luhan westchnął i poszedł za nią. otworzył drzwi. Miyoung w butach pobiegła do sypialni zamykając się w niej przed Luhanem. Podszedł do drzwi, próbował je otworzyć, ale okazało się, że są zamknięte.
Zapukał do drzwi. Nie chciała otworzyć.

~ Obecnie ~

Miyoung podniosła się z krzesła, przebrała się w sweter i jeansy. Była głodna i postanowiła zrobić coś na obiad, ponieważ było już wpół do siódmej wieczorem. Zeszła na dół i zobaczyła Luhana wpatrującego się w telewizor, który nie był włączony. Ona nie była na niego zła. To ta jego zawziętość była wszystkiemu winna. Miyoung podeszła do niego i usiadła obok. Luhan poczuł ruch na kanapie, spojrzał w bok i zobaczył żonę wpatrującą się w niego. Położył ręce na jej ramionach i spojrzał w jej oczy.
- Skarbie, naprawdę mi przykro. Nie spodziewałem się tego, że piłka w Ciebie uderzy i pojawi się ten brzydki siniak. Yah, jestem okropnym mężem i... - Miyoung zasłoniła jego usta dłonią, by go uciszyć. Luhan był zaskoczony jej gestem, ale zamknął oczy i rozpoczął pocałunek. Miyoung odsunęła się po 30 sekundach, trzymając swoją rękę.
- Nie jesteś złym mężem, po prostu naprawdę konkurencyjna bestia z ciebie, która nie daje taryfy ulgowej własnej żonie. Ale następnym razem będzie inaczej, zobaczysz, dostaniesz karę, nie będziesz miał wstępu do domu.  - powiedziała poważnym tonem, uśmiechnęła się do niego. On również się uśmiechnął i przytulił ją.
- Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy - ucałował ją w głowę i puścił.
- Miałam zamiar zrobić obiad, ale nie mam ochoty na gotowanie czegokolwiek. Zamówimy coś? - Miyoung zapytała, wyciągając telefon. Luhan skinął głową i już chciał zadzwonić, gdy ktoś zapukał do drzwi. Miyoung była ciekawa kto to. Luhan jęknął.
- Istnieje tylko kilku idiotów, którzy przyjdą pod koniec dnia - otworzył drzwi ujawniając tych idiotów.
- DONGSAENGIE!!! - trzy małe makane przyszli i wyściskali Miyoung.
- Chłopaki... nie mogę... oddychać - ledwie zdołała powiedzieć. Odetchnęła, gdy tylko ją puścili.
- Mimi, kto Ci to zrobił? - zapytał Kai, ostrożnie trzymając jej podbródek patrzył na wielkiego siniaka.
- Mimi, powiedz nam, kto to zrobił, a przysięgam ci, że spiorę jego twarz na kwaśne jabłko - powiedział Tao.
Miyoung zachichotała i skinęła głową w stronę męża, który próbował uciec do kuchni, ale Xiumin chwycił tył jego koszuli i pociągnął z powrotem i rzucił go na kanapę. Chłopaki spojrzeli gniewnie na starszego, gdy on tylko błagalnie patrzył na Miyoung, prosząc ją o pomoc, ale ta tylko pokazała mu język. przez następne dziesięć minut Luhan wyjaśniał wszystko członkom zespołu, co się tak właściwie stało. Po wysłuchaniu wyjaśnień Lay podszedł do niego i uderzył go w tył głowy.
- Yah! Nie musiałeś mnie bić! - Luhan podrapał się po głowie i spojrzał na Miyoung bezradnie. Ona nie zwracała na niego uwagi, gdy Xiumin dokładnie badał jej policzek. Luhan westchnął i usiadł. Miyoung usłyszała to i spojrzała na niego. Czuła się trochę źle i usiadła obok niego. Spojrzała na członków EXO.
- Chłopaki, zostawcie go w spokoju. To był wypadek i już. Pozwólmy już temu odejść, dobrze? - wszyscy jej słuchali. Uśmiechnęła się i wstała. - dobra. To kto chce pizzę?
Wszyscy, w tym Luhan, zgodnie podnieśli ręce.

~ Godzinę później ~

- Narka hyung! Do zobaczenia później! - makane krzyczeli z furgonetki. Luhan uśmiechnął się i pomachał im na pożegnanie. Wszedł do środka i skierował się do sypialni, gdzie Miyoung szykowała się do snu. Zobaczył ją wychodzącą z łazienki, jej włosy wciąż były mokre. Zamarł, gdy zobaczył, że miała na sobie tylko skąpą koszulę nocną, która odsłaniała jej nogi.
- Wszystko w porządku? - spojrzał na Miyoung, która szła w jego kierunku. Lekko się zarumienił. Wszedł do garderoby i założył tylko spodnie dresowe. Wyszedł i zobaczył, że Miyoung trzyma duży koc i poduszkę.
- Dla kogo to?
Miyoung podeszła do niego i dała mu koc i poduszkę. Poszła za nim i wypchnęła go z pokoju. Luhan odwrócił się i spojrzał na nią z szeroko otwartymi oczami.
- Skarbie, wciąż jesteś wściekła o to, co się stało? - uśmiechnął się niewinnie.
- Nie byłabym sobą, gdybym cię za to nie ukarała, więc oto twoja dzisiejsza kara - powiedziała. Luhan stał przez chwilę i uśmiechnął się.
- Psh... Kara? Zgoda, zniosę ją, poradzę sobie - Luhan odwrócił się i ruszył dalej. Miyoung tylko uśmiechnęła się i pokręciła głową.
- W porządku. Szkoda, że nie chcesz mnie przytulić na dobranoc... Nie mam na sobie biustonosza.
Luhan zamarł po tym, co usłyszał.
- No cóż, dobranoc Jagiya. - zaśmiała się i zamknęła drzwi. Luhan porzucił rzeczy i podbiegł do drzwi.
- SKARBIE! SKARBIE! To nie fair! - Luhan wydął wargi i spojrzał w dół. chwycił rzeczy i podszedł do kanapy, myśląc o tym, co by mogło się wydarzyć, gdyby był w sypialni. (Hehe... Luhan ma brudne myśli).

Komentarze

  1. Luhan zboczuszek XD co on sobie tam wyobraża w tym jego móżdżku ? XD czekam niecierpliwie na dalsze rozdziały i życzę powodzenia w tłumaczeniu :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz będzie ciężko z kolejnym tłumaczeniem, bo wyjechałam na całe wakacje do pracy. Ale jak będę miała chwilę czasu to opublikuję kolejny rozdział za pośrednictwem Nany. :3

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty