Rozdział I: I'm Getting Married?!?!




Szczegóły do serii "My 24 Year Old Husband" znajdziecie tutaj.

~ Miyoung ~

Spałam twardym snem w moim łóżku, gdy nagle usłyszałam walenie do drzwi. Starałam się to zignorować i położyłam poduszkę na głowę, by stłumić hałas, ale nie zadziałało. Walenie nadal trwało. Ze złością usiadłam. 
- Co!? - krzyknęłam.
- Miyoung wstawaj! Nie chcesz chyba spóźnić się na własny ślub!! Pośpiesz się i ubieraj! Wyjeżdżamy o dziesiątej! - słyszałam jak moja siostra mówi przez drzwi. Woła mnie na głupi ślu... Chwileczkę. Czy ona właśnie powiedziała ślub? Biorę ślub? Ale mam tylko 15 lat. Od kiedy prawo pozwala wziąć ślub dziewczętom poniżej osiemnastego roku życia? To musi być sen. Musi być. Wstałam i spojrzałam w lustro. W ogóle nie wyglądam na starszą. Dotknęłam mojej twarzy, aby zobaczyć, czy choć trochę się zmieniłam i wtedy poczułam coś zimnego i twardego. Spojrzałam na mojego palca i zaczęłam dyszeć. Cholera! To duży kamień na mojej ręce. Dobra Miyoung, oddychaj. Szczypałam się mocno kilka razy, ale okazało się, że to prawda. Wychodzę za mąż. Usiadłam i zamyśliłam się na chwilę. Dobra, mam piękny pierścionek zaręczynowy, Wkrótce mam zostać czyjąś żoną i nie mam pojęcia kim jest mój "narzeczony". Czy jest starszy ode mnie, a może w tym samym wieku? Znam go od dłuższego czasu? Potargałam włosy w frustracji i westchnęłam. Jedynym sposobem, aby uzyskać kilka odpowiedzi jest rozmowa z moim przyszłym mężem. Po prostu siedziałam, tracąc czas, aż usłyszałam nagle pukanie do drzwi. 
- Miyoung idziemy! Weź swoje rzeczy i spiesz się do ołtarza. Musimy jeszcze zrobić ci fryzurę i makijaż - powiedziała moja mama. Szybko założyłam jeans'owe szorty i prostą koszulkę. Chwyciłam torebkę i telefon i ruszyłam na dół, gdzie wszyscy czekali. Gdy dotarłam do salonu byłam zaskoczona widząc wszystkie kobiety tutaj. Powoli weszłam do środka z uśmiechem. Wszyscy mieli szczęśliwe wyrazy twarzy, z wyjątkiem kuzynów. Wyglądali, jakby byli zazdrośni, czy coś. Wsunęłam sandały na nogi, a mama złapała kluczyki. 
- Dobra, lecimy. Mamy tylko dwie godziny do wielkiego wydarzenia. Jedziemy! - mama otworzyła drzwi, wszyscy wyszli za nią na zewnątrz i powsiadali do samochodów. W moim samochodzie była mama, która prowadziła, siostra i babcie. Siedziałam w fotelu pasażera starając się zachowywać spokój i nie wybuchnąć ogromnym zdenerwowaniem. Podczas jazdy na miejsce, samochód wypełniały głośne rozmowy. Ja po prostu patrzyłam przez okno, nie zwracając uwagi, dokóki nie usłyszałam jednej z moich babć wzywającej mnie. Odwróciłam głowę i spojrzałam na nią z uśmiechem. Ona również uśmiechnęła się do mnie ciepło. 
- Miyoungah. Jestem tak szczęśliwa, że w końcu znalazłaś swoją bratnią duszę. Wiedziała od początki, że ten człowiek był stworzony dla Ciebie. - powiedziała. Tak na prawdę nie mogłam nic odpowiedzieć w tym momencie, ale czułam jak robi mi się ciepło w policzki. Teraz chcę na prawdę wiedzieć, kto jest moim mężem. 
- Dziękuję halmeonie. To wiele dla mnie znaczy - z powrotem odwróciłam głowę do przodu i wyjrzałam przez okno z uśmiechem. 
- Spójrz halmeoni. Teraz, to co powiedziała, że nie może się doczekać, aby być panią Lu Miyoung. Aigoo. Gdyby tylko umówiła mnie z jednym z jego przyjaciół, to może w końcu też wyszłabym za mąż - słuchałam co powiedziała moja siostra. Pani Lu? To nie brzmi, jak koreańskie nazwisko. Brzmi jak Chiński. Ale dlaczego wydaje mi się, że znam to nazwisko? Mam wrażenie, jakbym wiedziała, ale nie mogę sobie przypomnieć. Hm. Wkrótce dotarłyśmy pod fantastyczny hotel, który wydaje się być sfinansowany z budżetu moich rodziców. Jak do diabła mamy sobie pozwolić na ten ślub?! Wysiadłam z samochodu i poszłam, jak inni do środka i skierowaliśmy się do recepcji. Ja po prostu stałam za nimi i zauważyłam, że wszędzie stoją kwiaty. Większość od rodziny z obu stron. Poszłam na nie popatrzeć, kiedy poczułam, że ktoś kładzie rękę na moim ramieniu. Obejrzałam się i zobaczyłam, pewną kobietę w średnim wieku, która się do mnie uśmiechała. Sama uśmiechnęłam się głupio, żeby nie wyjść na niegrzeczną. 
- Agasshi, musimy zacząć przygotowywać Twój makijaż i fryzurę. Proszę za mną. - ona zaczęła iść do pokoju, a ja za nią. Dlaczego to robię? Czy na prawdę chcę wyjść za mąż? Hej Ty, czytelniku, co się z tobą dzieje, nie możesz też się trochę bać? Dotarłyśmy do garderoby, a styliści posadzili mnie i zabrali się do pracy. Nie wiedziałam co robić, chyba tylko mogłam odpocząć i pozwolić im robić to co muszą. Minęło co najmniej pół godziny, gdy skończyli robić mój makijaż i godzinę, zanim skończyli układać moje włosy. Styliści odwrócili mnie do lustra, abym zobaczyła ich pracę.
- Agasshi podoba Ci się? Staraliśmy się, by wyglądało to bardziej w stylu Hollywood - powiedział jeden z nich. Byłam w wielkim szoku. Nigdy nie wyglądałam tak dobrze w makijażu, by był tak brzydki, kiedy sama kładę go na siebie, ale to jest po prostu WOW. (Użyj wyobraźni na to jak wyglądasz). Uśmiechnęłam się i podziękowałam im za ich pracę, a oni powiedzieli, że zaraz będą z powrotem z moją suknią. Zastanawiałam się, jak ona wygląda. Lubię duże sukienki, które sprawiają, że czujesz się, jak księżniczka z piękną tiarą na głowię i cudownych obcasach. Tak, jestem tego typu dziewczyną, która chce wyglądać, jak fantazja powołana do życia. Ciągle podziwiałam mój makijaż, kiedy styliści wrócili z suknią. Spojrzałam na nią i się zakochałam. No, może jednak ślub to nie taka straszna sprawa. Hehe. Styliści pomogli mi założyć suknię i buty. Po zakończeniu skłonili się i zostawili mnie w pokoju, a ja po prostu czekałam na rozpoczęcie ślubu. Siedziałam, odpoczywając z głową opartą na rękach, które trzymałam na stole. Wkrótce po kilku minutach drzwi otworzyły się, otworzyłam oczy i zobaczyłam moich rodziców i jak przypuszczam rodziców pana młodego. Nie wyglądali na Koreańczyków. Nigdy nie wyobrażałam sobie, że kiedykolwiek poślubię cudzoziemca. Wstałam i przytuliłam mamę, która miała płakała, kiedy wchodzili. Spojrzałam na mojego ojca, który też miał łzy w oczach. Aww... Wkrótce spojrzałam na moich przyszłych teściów i uśmiechnęłam się do nich ciepło. Oni również się uśmiechnęli, a matka przyszła do mnie i przyłączyła się do nas. Mężczyźni tylko się zaśmiali z ich żon, była to trochę wzruszająca chwila, by pozwolić dzieciom odejść. Po grupowym przytulaniu, moja nowa teściowa uścisnęła moje obie ręce.
- Obiecaj, że dasz nam wnuki co najmniej w ciągu następnego Chińskiego Nowego Roku? Chcę je zobaczyć jak najszybciej. Ok? - powiedziała mi z poważnym tonem mając uśmiech na ustach. Przełknęłam ślinę i skinęłam głową. 
- Lepiej dotrzymaj obietnicy. Chcę zobaczyć moje wnuki zanim umrę. - powiedziała moja mama. Przewróciłam oczami i uśmiechnęłam się na jej prośbę. Po kilku minutach rozmowy wyszli zobaczyć, czy przygotowania były już gotowe i znów zostawili mnie samą. Podeszłam do lustra patrząc na moje odbicie. Nie mogę uwierzyć, że ja, Lee Miyoung, biorę ślub w wieku piętnastu lat. Początkowo chciałam wyjść za mąż, gdy przekroczę dwudziestkę, nie sądziłam, że tak szybko zmienię zdanie. Ponownie ktoś zapukał do drzwi, więc pozwoliłam im wejść. Za plecami usłyszałam więcej niż kilka osób. Odwróciłam się i prawie zemdlałam, Ale trzymałam się dobrze. Jak, do cholery, EXO pojawiło się na moim ślubie? Ciągle trzymałam się dobrze i uśmiechałam się do nich nerwowo. Baekhyun podszedł i mocno mnie przytulił, ja również go przytuliłam nieco zaskoczona.
- Aigoo. Nie mogę uwierzyć, że nasze dwa ptaszki w końcu biorą ślub. Być może za kilka lat ja też ogłoszę ślub z Taeyeon - powiedział, uwolniony z uścisku. Zaśmiałam się cicho w komentarzu. Nadal nie wiem, kto jest moim przyszłym mężem. Ale EXO wie to na pewno. Spojrzałam po wszystkich, którzy patrzyli na mnie w tej sukience, kiedy zauważyłam, że jednego z nich nie ma tutaj i zmarszczyłam brwi. 
- Gdzie jest Luhan? - spytałam. Wszyscy spojrzeli na mnie z uśmiechami. 
- Wygląda na to, że nasza mała panna młoda chce, zobaczyć już swojego pana młodego. Nie martw się, ślub rozpoczyna się za pięć minut, więc nie możesz go na razie zobaczyć. Powinniśmy już iść się przygotować. Do zobaczenia przy ołtarzy Pani Lu - powiedział Suho, puszczając mi oczko. Zarumieniłam się i pomachałam im, gdy wychodzili. Sehun wrócił i wręczył mi kartkę papieru, przed ponownym wyjściem. Zmieszana spojrzałam na kartkę i przeczytałam wiadomość napisaną dla mnie.

Nie mogę się doczekać, aby oficjalnie ogłosić Ci moją miłość. Kocham Cię. Lu Han ♥

Patrzyłam na kartkę. Luhan jest tym mężczyzną, który ma zamiar mnie poślubić?! O Mój Boże. Moje życzenie się spełniło!

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty