"Świat jest głuchy na Twoje łzy i łkanie"



Stałam już po drugiej stronie barierek i właśnie miałam zrobić krok do przodu. Ten krok nie był normalny. On odkrywał drugą stronę, ukazywał śmierć. Miałam już dosyć życia. Można powiedzieć, że nadal mam. Dlaczego z nim nie skończyłam? Dlaczego to teraz piszę? To może zacznę od początku...



                                                                   ***

Tak jak każdego dnia, gdy wróciłam do domu zobaczyłam swojego ojca. Był tak pijany, że znowu mnie uderzył. Ten okropny człowiek pastwił się nade mną i nad moją matka. No ale właśnie, gdzie moja mama? Wyszła gdzieś? Dobrze wiedziała, że gdy nie ma jej w domu, a ojciec jest pijany to mnie bije. Gdzie ona jest? Właśnie tego wieczoru, kiedy siedziałam w swoim pokoju przyszedł do mnie. Jak nigdy był jakiś miły. Podszedł do mnie, pogłaskał po głowie. O co mu chodzi? Zadawałam sobie wiele pytań, aż w końcu gdy chwycił mnie za ramię i usiadł obok mnie zrozumiałam, że to tylko jego przykrywka. Patrzył na mnie takim dziwnym wzrokiem. Ale zaraz, co on robi? On, on obmacuje własną córkę? Czułam jego dotyk wszędzie. Gdy tylko chciałam się wyrwać ten uderzył mnie, po czym zaczął mi grozić, że jeśli będę uciekać to zabije mnie, tak jak twoja matkę. Co? On zabił moja matkę? Jak on mógł? Za co? W moich oczach momentalnie pojawiły się łzy, które spływały swobodnie po moich zaróżowiałych od uderzeń policzkach. Dlaczego mój ojciec to taki brutal? Czym ja mu zawiniłam? Czym zawiniła mu mama? Przecież to ona go utrzymywała. Z czego on chce teraz żyć? Te wszystkie myśli przeleciały mi po głowie w ciągu kilku sekund. Ten jego dotyk. On był taki obrzydliwy. Dlaczego on mi to robi? Przecież ja jestem jego córką? Dla niego to nie było nic złego. Wręcz przeciwnie. Podobało mu się. Podobało mu się, gdy zerwał ze mnie ubranie, bijąc mnie przy tym. Jak on może? Tak, właśnie teraz zaczął gwałcić własną córkę. Jego dotyk był wszędzie. Nie mogłam nawet wydusić nic z siebie. To tak strasznie bolało. Dlaczego właśnie mi się to przytrafiło? Mam ojca brutala. Jego agresja nie zna żadnych granic. Najgorsze było to, że on będzie chciał więcej. Nie myliłam się. Tamtej nocy przyszedł do mnie jeszcze dwa razy. Za każdym razem wkładał go tak mocno. Nie miałam już nawet siły krzyczeć. Za każdą próbę ucieczki obrywałam w twarz, a jego ruchy były coraz mocniejsze. To tak okropnie bolało.

                                                                   ***


Tego samego dnia w nocy uciekłam z domu. Nie miałam się gdzie podziać. Gdzie ja pójdę? Przecież jedyna osoba, na którą mogłam tutaj liczyć wyjechała na święta do rodziny. Chciałam jak najszybciej coś z tym zrobić. Bałam się iść na policję. Co ja im powiem? Moja matka nie żyje, a mnie... Mnie zgwałcił mój własny ojciec. Brutal, który zamordował swoją żonę? Przecież ja... Ja nie dam rady nic im powiedzieć. Wolałabym już umrzeć niż wrócić do niego. Zapewne przy policji zachowywałby się jak wzorowy ojciec i wmówiłbym, że mama gdzieś wyjechała. Co ja mam zrobić? Zawsze gdy zjawiała się u nas policja był taki "kochany". Dlaczego oni za każdym razem mu wierzyli? Zawsze gdy są potrzebni to ich nie ma. Co ja mam ze sobą zrobić? Jest zimno. Nie mam gdzie spać, a do domu przecież nie wrócę. Na pewno nie teraz.

                                                                   ***

Podeszłam pod dom Filipa. Miałam taką cholerną nadzieję, że wrócił i już jest w domu. Tak, jednak wrócił. Ale czemu się do mnie nie odezwał? Przecież miał zadzwonić? A no tak... Telefon zostawiłam w domu. Światło paliło się tylko w jego pokoju. Jego rodzice pewnie już śpią. Przecież nie będę ich budzić. Stałam pod jego oknem. Miałam nadzieję, że wyjrzy za nie i zobaczy mnie. Po kilku minutach odwróciłam się. Nie miałam co ze sobą zrobić. Pomyślałam, że najlepszym rozwiązaniem byłoby to, żebym zniknęła. Udałam się nad most.
Stałam już po drugiej stronie barierek i właśnie miałam zrobić krok do przodu, gdy nagle ktoś chwycił mnie za rękę. Przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. To był on. Ale jak? Skąd on wiedział, że ja tutaj jestem? Ale jednak nie zadawałam sobie już więcej pytań. Gdy poczułam jego ciepły dotyk nie myślałam już o niczym. Tak chciałam popełnić samobójstwo. Dalej mam ojca brutala, ale wiem, że dzięki niemu, dzięki tej przyjaźni przetrwam wszystko. To właśnie dla niego żyję. To właśnie on jest powodem mojego uśmiechu. To dzięki niemu żyję. Tak bardzo jestem mu wdzięczna, że właśnie na tym moście to on złapał mnie za rękę, i że to on pomógł mi w takiej sytuacji.

                                                                  ***


Kolejne dni mijały bardzo dobrze. W końcu mój ojciec poszedł tam, gdzie powinien. Mam nadzieję, że za kratami będzie do końca swojego życia. Sprawa sądowa była dla mnie ciężka. W końcu musiałam opowiadać wszystko dokładnie. To jak on mnie dotykał. Jak to się wydarzyło. Było mi naprawdę ciężko, ale miałam przy sobie Filipa. Wspierał mnie przez cały czas. W sumie to dalej mnie wspiera. Może się jeszcze nie chwaliłam, ale mieszkamy razem. Dwa dni temu skończyłam już 18 lat. Jego rodzice są dla mnie bardzo mili. A sam Filip. Jest taki kochany. Zawsze taki był. Wiem, że mam na kogo liczyć i wiem, że zawsze mam gdzie wrócić. Teraz już niczego więcej nie potrzebuje. Może i brakuje mi mojej mamy, ale mam nadzieję, że tam gdzie jest teraz jest jej o wiele lepiej niż z moim ojcem.






                                                                                                                     Nana♥

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty