"I don't believe in it."




Główne postacie: Ty, Kai 
Gatunek: erotyka, komedia
Opis: Oto co się dzieje, jak się człowiek trochę schleje (hahaha... zrymowało mi się xDDD)


***

- Jongin, to kurewsko boli... - skrzywiłam się.
- Nie polewaj sobie sama, bo szczęście mnie w życiu ominie.
Wyrwał butelkę z moich rąk i napełnił cały kufel, z którego piłam wino.
- Jongin, ale to na prawdę boli. Myślałam... - za jednym haustem opróżniłam pół kufla trunku. - Na prawdę myślałam, że to już ten jedyny, że już będę sobie żyła długo i szczęśliwie z Zitao - słowa zlewały się w jeden wielki bełkot.
- Chodź tu, wypłacz się... - szepnął czule przygarniając mnie do siebie. Głaskał czule moją głowę, szeptał czułe słówka, a ja nawet nie zauważyłam kiedy zaczęłam płakać. - Więcej nie będziesz piła.. - chwycił za mój kufel i opróżnił go do końca.
- Ejjj... - chciałam mu wyrwać kufel, ale spadł na podłogę i potłukł się na kawałki. Kucnęłam nad pobitym szkłem i zaczęłam zbierać kawałki w dłoń.
- Zostaw to.. potniesz się.. - położył rękę na moim ramieniu.
- Zostaw mnie - zamachnęłam się na jego rękę i w jednej chwili trzymałam zakrwawiony kawałek szkła. Jednak nie tylko moja dłoń krwawiła, ale jego ręka również. Zerwałam się z podłogi, odrzucając zebrane kawałki szkła.
- Przepraszam.. przepraszam...
- Przestań - odpowiedział krótko odtrącając moje dłonie od jego rany.
- Przepraszam.. Jongin, na prawdę przepraszam...
- Przestań! - warknął, jakbym go na prawdę mocno wkurwiła.
Przyciągnął mnie blisko siebie zdrową ręką, po czym bez słów ostrzeżenia wpił się namiętnie w moje usta. Chciałam go jakoś odepchnąć, jednak bezskutecznie, za mocno mnie do siebie przyciągnął. Chciałam jakoś zacisnąć wargi, jednak... jego usta... one.. były zbyt wspaniałe. Nie wiedząc kiedy uległam mu. Kto by pomyślał, że po tylu latach przyjaźni ostatecznie dojdzie do tak cielesnego aktu między nami.
Zarzuciłam ręce na jego szyi, a on w tym samym czasie oplótł dłonie wokół moich bioder i niosąc mnie kroczył w ślepo w kierunku sypialni.Już tyle czasu spędził w tym mieszkaniu, że zapewne znał na pamięć cały jego rozkład.
Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej chaotyczne, coraz bardziej zachłanne.
Wręcz rzucił mnie na łóżko, by po tym płonąc z pożądania zbliżać się do mnie coraz bliżej.
- Uhh... Kai... - westchnęłam mile zaskoczona widząc jego dobrze zbudowany tors. - Nic się nie zmieniłeś.
- Brzmisz, jakbyś już wcześniej się ze mną pieprzyła... Popatrz.. W końcu mi się udało.. - uśmiechnął się przebiegle trzymając moje majtki w zębach.
- Udało się co?
- Spełnić moje najskrytsze marzenia - uśmieszek nie schodził z jego ust.
- Zboczeniec. Z kim ja żyje?
- Zrobimy to dzisiaj we wszystkich możliwych pozycjach, we wszystkich miejscach w Twoim mieszkaniu - zamruczał kusząco do mojego ucha, lekko przygryzając płatek mojego ucha.
- Zaseksisz mnie na śmierć.
- Niech tamten bęcwał wie, co stracił - czułam jego wzrok na każdej części swojego ciała.
Dopiero, gdy oboje byliśmy kompletnie nadzy zauważyłam, że na swój sposób, w ogóle się go nie wstydziłam. Może to przez te wszystkie lata spędzone razem? Chcę zapomnieć o Zitao, nic mi w tym nie przeszkodzi, a szczególnie w tym momencie...
Jego pocałunki prowadził drobną ścieżką od mojej szyi w dół do podbrzusza i jeszcze niżej. Delikatnie muskał ustami wewnętrzną stronę moich ud. Całe moje ciało zalała fala gorąca. Na powrót kierował się ku górze. Po czym spojrzał w moje oczy i uśmiechnął się unosząc kącik ust ku górze.
Szczerze... Czuję ulgę, nadal chcę to z nim zrobić. Całuje mnie. Najpierw powoli, z czasem bardziej zachłannie.
- Chcesz, żebym użył palców, czy języka - szepcze kusząco do mojego ucha.
- Obu.. - odpowiadam, a na jego ustach pojawia się uśmieszek.
- Wedle życzenia - mówi i schodzi głową na dół nie odrywając ust od mojego ciała.
Westchnęłam z rozkoszy, gdy jego usta po woli zaczęły doprowadzać mnie do ekstazy. Jego zwinne ruchy językiem i te pełne usta... Kurwa! I palce.. Zaraz oszaleję. Nim się obejrzałam, a wykrzyczałam jego imię wyginając plecy w łuk.
- To jeszcze nie koniec - zamruczał kusząco znacząc ślad językiem na moim brzuchu.
Automatycznie wplotłam palce w jego włosy, przyciągając go do namiętnego, wręcz zachłannego pocałunku. Objęłam go ciasno nogami w pasie i już po chwili poczułam go w sobie. Każdy jego ruch wywoływał we mnie uśpioną chęć spełnienia. Chciałam by cały należał do mnie, tylko i wyłącznie do mnie.
Patrzyłam prosto w jego oczy, gdy ten przyspieszył swoje ruchy. Jego pchnięcia doprowadzały mnie wręcz do szaleństwa. Nasze zmysły były maksymalnie wyczulone. Szybki oddech Jongin'a drażnił moją skórę, wywołując jeszcze większe podniecenie. To aż nie możliwe. Całe życie odtrącałam go od siebie pod tym względem, a teraz leżę pod nim całkiem naga pieprząc się z nim jak dzikie kuny w krzakach. Wsłuchiwałam się jego stęknięcia i cicho wypowiadane moje imię. Łapczywie błądziłam dłońmi po jego nagim torsie i plecach, wbijając w nie lekko paznokcie. Syknął od tego cicho, przygryzając wargę.
- Ahh! Taki seksowny... - jęknęłam niekontrolowanie, czym wywołałam u niego salwę śmiechu.
- Doprawdy?
- Yah! Jongin! - krzyknęłam, naprężyłam w łuk swoje ciało pod wpływem jeszcze mocniejszych pchnięć i nadchodzącego orgazmu. Czułam jak ciało Jongin'a spina się nade mną, jak zaciska palce na moich pośladkach i z długim jękiem dochodzi we mnie.
Opadł obok mnie, przygarniając mnie w swoje ramiona i całując czule głowę.
- Kto by pomyślał, że nasz Jongin może byś aż taki dobry w te klocki.
- O kim Ty to mówisz moja droga. Właśnie się pieprzyłaś z bogiem seksu w tym mieście. Ba! Na całym świecie.
- Cóż za skromność - powiodłam palcem po jego nagim torsie.
- To gdzie kolejna rundka? - uśmiechnął się kusząco.
- Pod prysznicem - spojrzałam w jego oczy, przygryzając lekko wargę.


***

Obudziłam się z niemiłosiernym bólem głowy. Przetarłam lekko oczy po woli się rozbudzając. 
- Pomasować Ci plecki? - usłyszałam cichy szept tuż obok mnie. 
Odskoczyłam jak oparzona. Kurwa! Ja jestem naga. Zdjęłam kołdrę z łóżka i szybko się nią owinęłam. 
- Jongin, zakryj się! Natychmiast! - wrzasnęłam widząc go całkiem nagiego, a w szczególności jego dumę.. 
- Po co mam się zakrywać?
- Bo jesteś kurwa nagi! 
- Wczoraj jakoś na to nie narzekałaś... 
- C-co?! 
- Ja pierdole... Nic nie pamiętasz... A już myślałem... 
- Czemu prześcieradło jest całe we krwi... Coś Ty mi zrobił?!
- Aich... Spójrz na swoją dłoń i na moją rękę. Kufel Ci się wczoraj potłukł - potarł twarz dłonią. 
- Bez jaj... 
- Co znowu? 
- Jakim cudem ja wczoraj.. z Tobą.. Tutaj...
- Ooo.. Nie tylko tutaj. Jeszcze w łazience, w kuchni na stole, przy ścianie, na kanapie..
- Zamknij się! - rzuciłam w nim czymś na ślepo. 
- Uuuu... Stanik - uśmiechnął się zdejmując go z twarzy. 
- Nie wierzę... 

Hari ♥

Komentarze

  1. Przeczytałam to z rana i od razu humor mi się poprawił :D Genialne, geez te teksty Kaia xD Kocham, kocham takie one shoty. Nie wiem czy wiesz, ale nominowałam Cię do Liebster Award ^^ http://mykoreanlifee.blogspot.com/2014/08/liebster-award.html
    To tyle ode mnie, dużo weny życzę :***

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty