"Takie wypadki się zdarzają"



Główne postacie: Ty, Eli (U-KISS) 
Gatunek: Romans
Streszczenie: Nie długo mają Cię odwiedzić Cię rodzice, więc zabierasz się za przygotowania do ich przyjazdu. Jednak podczas powrotu do domu zdarza się mały wypadek... 

~♥~

Grałam z koleżanką w kamień, papier, nożyce o to, która z nas zostaje dłużej w klasie. Poszczęściło mi się. Miałam popołudnie dla siebie. Wróciłam do domu przebrałam się i poszłam do marketu na zakupy, bo za parę dni mieli mnie odwiedzić rodzice. Dosyć rzadko do mnie przyjeżdżali, bo tylko w moje urodziny, ale nie miałam im tego za złe, w końcu byliśmy oddaleni od siebie o setki kilometrów. Tak więc powędrowałam do marketu kupiłam te wszystkie pyszności do przygotowania koreańskich potraw. Stanęłam przy kasie, zapłaciłam za zakupy i wyszłam obładowana torbami. Pomykałam przez wielki parking kiedy nagle wjechał na mnie wielki czarny samochód. Padłam na ziemię. Przetarłam sobie skórę na dłoniach i prawej łydce. Wszystkie zakupy rozsypały się po ziemi.
- Mianhe! Mianhe! - usłyszałam krzyk chłopaka wychodzącego z samochodu. - Nic Ci się nie stało. Boże ty krwawisz! Omo! Omo! Co ja zrobiłem! - podał mi rękę i pomógł wstać. Posadził mnie na masce samochodu i zabrał się za zbieranie moich zakupów. Byłam tak zszokowana, że nawet nie potrafiłam się odezwać.
- Trzeba z tobą jechać do szpitala. Zawiozę cię.
Pokręciłam przecząco głową. Że niby ja mam jechać do szpitala? Ja? Mam fobię od małego dziecka, boję się białych fartuchów, igieł i nadmiernej sterylności. Dziwne wiem, ale jednak. 
- Jak to nie przecież krwawisz – pobiegł na tył samochodu, pogrzebał w bagażniku i wrócił. - Cholera, nie mam apteczki. Mieszkasz daleko stąd?
Znów zaprzeczyłam. Chłopak wpakował moje zakupy do bagażnika. Później wziął mnie na ręce i posadził na miejscu pasażera. Usiadł za kierownicą. Ostatecznie musiałam się odezwać by powiedzieć mu gdzie mieszkam. Podczas drogi trochę rozmawialiśmy, jednak niewiele mówiłam, może się bałam, a może dlatego, że właściwie to on cały czas nawijał. Miał na imię Kyoungjae, ale powiedział, że mogę mówić do niego Eli. Gdy dojechaliśmy pod mój dom chciałam iść sama, ale nie pozwolił mi. Jak tak cholercia można. Że niby wtargnie do mojego mieszkania i co zrobi... Nie myśl o takich rzeczach dziewczyno, bo to Cię zniszczy.
Wziął moje zakupy i szedł za mną. Kiedy weszliśmy do środka poszłam prosto do kuchni i wyjęłam z szafki apteczkę. Przysiadłam na krześle.
- Ja to zrobię. Chociaż tyle mogę dla ciebie zrobić. - powiedział i zajął się opatrywaniem moich ran. Kiedy skończył oparł głowę o stół nadal przy mnie klęcząc. Co jest?! Dlaczego on cały czas tu jest... nie powiem, jest całkiem przystojny, ale... nie wydaje się to trochę dziwne? Facet, nie znam go, wbił do mojego mieszkania i... i dzieje się to co się dzieje. 
-Mianhe...- wyszeptał. Wyciągnęłam rękę w jego kierunku. Na chwilę się zawahałam, ale po chwili pogładziłam go delikatnie po głowie.
- Daj spokój takie wypadki się zdarzają.
- Potrącić faceta to jeszcze pół biedy, pobije cię i będzie po wszystkim. Ale kobietę, taką drobną kobietę jak ty. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
Spojrzałam na niego. Serce mi się kroiło od patrzenia na niego w takim stanie, dosłownie. Ujęłam jego twarz w swoje dłonie i spojrzałam mu prosto w oczy, były pełne łez. Gdy jedna z nich kapnęła mi na rękę w moich oczach również pojawiły się łzy. Będziesz tego żałować dziewczyno...
-Chcesz to odpokutować? - spytałam się patrząc mu w oczy.
W odpowiedzi kiwnął głową. Będziesz tego żałować! Nie rób tego. Nie mów tego! Cholera jasna, kobieto, ogarnij się...
-Pocałuj mnie. - szepnęłam cicho. Na początku patrzył na mnie zaskoczony. Wpatrywał się w moje oczy, próbując wybadać, prawdopodobnie, o co mi chodzi. Zbliżył ostrożnie swoją twarz do mojej. Czułam jego ciepły oddech. Zagryzł delikatnie wargę i już po chwili złożył na moich ustach miękki pocałunek. Przeszły mnie ciepłe dreszcze po całym ciele. Odsunęłam się odrobinę. Po jaką cholerę... Co też mi przyszło do głowy prosząc o coś takiego. Patrzyłam na niego zza grzywki gęstych włosów. Przyłożył trzęsącą się dłoń do ust i spojrzał na mnie. Dziwne, zrobiłam dosłownie to samo w tym samym momencie... Po chwili znów byliśmy w objęciach obsypując się nawzajem pocałunkami. 



Hari ♥

Komentarze

  1. Hari, nie zabij mnie za to co teraz powiem. Skopiowałaś ten scenariusz. On dokładnie był z L.Joe. Czytałam go i słowo w słowo jest taki sam jak u ciebie. Nie zabij mnie prosze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, był, był u mnie. :D Chciałam sobie to troszkę uporządkować i mieć póki co po 1 scenariuszu do jednego idola, a szkoda było mi tak po prostu usunąć ten scenariusz więc... sama widzisz, zmieniłam go na scenariusz z Eli'm ;p

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty