"I'm afraid ... Turn around."


Główne postacie: Ty, JungKook (BTS) 
Gatunek: Romans
Opis: Już od dłuższego czasu jesteście wręcz idealną parą. Jednak co się stanie w noc, w którą będziesz się przeraźliwie bać? 

~♥~

- Chodź, będzie fajnie.
- No nie wiem...
- Noo.. choodź - chwycił mnie za rękę i ciągną w jakimś kierunku.
- Jeongguk-ssi, ludzie się na nas patrzą - zatrzymał się i rozejrzał dookoła nas.
- No i co z tego? Chodź.
- Aich... chincha? Ale po drodze wpadniemy po Bubble Tea.
- Arasso. A teraz chodź.
Splótł nasze palce i ruszył w kierunku baru z Bubble Tea. Już od pięciu miesięcy jesteśmy jedną z tych słodkich parek, które chodzą wszędzie trzymając się za ręce, gdzie chłopak spełnia wszystkie zachcianki swojej dziewczyny, a ta nigdy nie potrafi pozbyć się uśmiechu będąc przy nim. Para, która jeszcze się nie całowała. Kto by pomyślał, mamy już za sobą pół roku bycia ze sobą, rok znajomości, a tu nic. Czasami są momenty, kiedy już jest normalnie bliziutko do tego, żebyśmy się pocałowali, ale w takich momentach zawsze albo zadzwoni telefon, albo reszta BTS wparuje nam do mieszkania.
Szliśmy przez centrum handlowe wymachując naszymi splecionymi rękoma. Ludzie nie zwracali na nas uwagi, przez to, że wyglądaliśmy jak każda inna para, wtopiliśmy się w tłum i nie mieliśmy przez to problemów. Żadna szalona fanka nie naskakiwała na mojego kochanego. Co racja trzeba było za każdym razem dbać o jego kamuflaż kiedy wychodziliśmy gdzieś razem, ale nie sprawiało to jakiegoś szczególnego problemu.

***

Cały dzień spędziliśmy w wesołym miasteczku, na tych bardziej i mniej niebezpiecznych karuzelach i kolejkach górskich. Pochłonęliśmy chyba z tonę waty cukrowej i lodów. Było cudnie. Już dawno nie spędziliśmy ze sobą całego dnia. Weszliśmy do jego mieszkania.
- Co tutaj tak cicho?
- Rodzice pojechali w odwiedziny do rodziny.
- Ohhh...
- Chodź, idziemy oglądać ten film - promienny uśmiech pojawił się na jego twarzy. Tak, postanowiliśmy, że przełamiemy mój strach. Wręcz panicznie boję się horrorów, trzeba więc w końcu coś z tym zrobić. Usiedliśmy na miękkiej kanapie i zaczęliśmy oglądać film.

- Aich... Chincha... Jak mogłeś tak po prostu zasnąć i zostawić mnie na pastwę zombie i duchów?! - pisnęłam cicho gdy film się skończył. JungKook uniósł głowę z moich kolan i potarł rękoma zaspane oczy. Ziewną i przeciągnął się.
- Już koniec? I jak było? Bałaś się?
- Aich... - dałam mu kuksańca w bok. - Pabo...
- Ejjj... skarbie...
Zerwałam się by pójść do toalety. W korytarzu było kompletnie ciemno. Małymi kroczkami starałam się dojść do drzwi. Aigoo... za ciemno... za cicho... Pisnęłam przeraźliwie. Usłyszałam jakiś gardłowy charkot i padłam na podłogę zwijając się w kulkę.
- Wstawaj... tylko żartowałem... - dławił się swoim własnym śmiechem. Podniosłam się i zaczęła go okładać pięściami. - Ej..ej.. ej... Ćiii... - przytulił mnie mocno głaszcząc delikatnie mnie po karku. Bezskutecznie starałam się uspokoić oddech. - Nigdzie Cię dzisiaj nie puszczę, jeszcze na zawał po drodze zejdziesz, bo przestraszysz się psa.
- Zamknij się... - warknęłam, a on znów się zaśmiał.
- Poczekaj, przyniosę Ci jakąś koszulkę, spodenki i zmykaj pod prysznic - ruszył w kierunku swojego pokoju.
- Czeekaaaj~! - pobiegłam za nim, za bardzo się bałam. Strach niemalże wyżerał mnie od środka. Po co ja się na to godziłam, jeszcze o tak późnej godzinie.
Grzebał trochę w szafie i w końcu podał mi ciuchy.
- Zmykaj do łazienki.
- Boję się... Obróć się.
- Może lepiej wyjdę.
- Mówiłam, że się boję! Obróć się.
- Aich.. chincha... - usiadł na łóżku plecami do mnie, ja sama też się obróciłam i zaczęłam się przebierać. - Śpisz bez stanika?
- PABO~! Mówiłam, że masz się nie patrzeć~!
- Byłbym idiotą, gdybym chociaż raz nie spojrzał...
- Zamknij się~!

Przewracałam się z boku na bok. Co chwilę miałam przed oczyma sceny z tego porąbanego horroru. Nie zasnę, no po prostu nie zasnę. Za bardzo się boję. Nawet, to że leżę pod kołdrą nic mi nie daje. Ostrożnie wychyliłam się spod okrycia i wyczołgałam się z łóżka. Maleńkimi kroczkami zbliżałam się do pokoju Jeongguk'a. Lekko je uchyliłam i zajrzałam do środka.
- Oppa...oppaa~...
- Hyym?
- Mogę z Tobą spać?
- C-co? - usiadł szybko na łóżku i patrzył na mnie w szoku.
- Za bardzo się boję - potarłam rękoma ramiona. Poklepał miejsce obok siebie. Podeszłam do niego i wdrapałam się na jego łóżko. Od razu mnie objął i lekko nami kołysał.. Nie mogło tak być od razu? Nie musiałabym na Ciebie wrzeszczeć i może szybciej przestałabym się bać.
- ____ - szepnął czule do mojego ucha tak, że aż przeszły mnie dreszcze.
- Ne? - odpowiedziałam równie cicho.
- Saranghae... - pochylił się nade mną ostrożnie wpatrując się w moje oczy. Delikatnie musną moje wargi swoimi. Pocałunek był tak słodki, tak... po prostu zaparło mi dech w piersiach. Czyżby w końcu do tego doszło. To jest... po prostu, aż nie mogę w to uwierzyć. Ten sen jest zbyt realistyczny. Ale jednak.. jednak to nie jest sen. To ta okrutna rzeczywistość, ale w tej chwili już nie jest taka zła. Z równie wielką delikatnością odwzajemniłam jego pocałunek.
- Saranghae Jeongkookah...

Hari ♥

Komentarze

  1. Jezu, jakie słodkie !! ♥ Matko, uwielbiam cię :3
    weny *^*

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaawwwwwww... (^_^) jakie słodkie ;3 normalnie tęcza ^Q^
    Weny ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeslodkie ❤ Jeongkook mogl by sie mna tak zajac xD hwaiting ii weny zycze ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Omooo jakie słodziudkie...I jeszcze kookie...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty