"O której kończysz?"



Główne postacie: Ty, Mir (MBLAQ) 
Gatunek: Romans
Streszczenie: Przyjaźń i słodkie randkowanie są tylko wspomnieniem. Jaka jest rzeczywistość?

~♥~ 

Podstawiłam filiżankę pod ekspres do kawy i czekałam, aż się napełni. Drgnęłam, kiedy nagle poczułam mocne wibrowanie telefonu w kieszeni fartuszka. Oparłam się o blat i wyciągnęłam komórkę z kieszeni. 
*Noona? Co robisz? c(^.^c)* 
*Mir, ile razy mam powtarzać, nie nazywaj mnie Nooną, jestem od Ciebie młodsza. >.< *
*Ale lubię, zabronisz mi? :3 *
*Chyba bym nie potrafiła. :P *
Wzięłam filiżankę i szybko zaniosłam ją do stolika.
- Proszę bardzo. Oto pańskie zamówienie. 
- Komawo. 
*No więc co robisz? ^3^*
*A coś ty taki ciekawski?*
*Nudzi mi się ;___; No więc?*
*W pracy... :c*
Obsłużyłam słodką, nastoletnią parę przy stoliku na zewnątrz kawiarenki. Wyglądali tak słodko. Młodzi zakochani.
*W pracy? Noona, nie masz co robić w weekend? Ciągle tylko pracujesz, w ogóle nie masz dla mnie czasu. Będę płakał. >.<*
*Tak panie wygodnicki, ty troszkę pośpiewasz, poskaczesz i masz kasę, a ja muszę brać nadgodziny.* 
*Mówiłem, że mogę Ci załatwić pracę. :D*
*Aich... nie chcę...*
*Nie marudź. O której kończysz?*
*Za 10 minut.*
*Będę czekał... :3*
Schowałam telefon do kieszeni. Kątem oka zauważyłam kolejnego klienta czekającego przy blacie. 
- Tak, słucham? - uśmiechnęłam się uprzejmie i wlepiłam wzrok w ekran panelu do zamawiania.
- To co zwykle.
- C-co? - uniosłam wzrok. - Pabo... 
Chłopak zaśmiał się tylko i rozczochrał mi lekko włosy. 
- Mówiłem, że poczekam - pochylił się w moją stronę nad blatem. - Porywam Cię dzisiaj - patrzyła na mnie z szerokim uśmiechem. 
- Nie musiałeś zakładać, aż tylu... rzeczy. Jeszcze bardziej rzucasz się w oczy. 
- Co ty. Nikt nie zwracał na mnie uwagi jak szedłem ulicą. Wyobraź sobie, że dosłownie na chwilę zdjąłem okulary, bo coś wpadło mi do oka i musiałem uciekać przed tłumem napalonych nastolatek - zerknął na zegarek. - Jeszcze 5 minut - szepnął i odszedł do stolika w kącie lokalu. Rozsiadł się w czerwonym, skórzanym fotelu i patrzył się cały czas w moim kierunku. Wywróciłam oczami i szybko przetarłam blat ściereczką. 
- ______. Idź się przebrać, na dzisiaj kończysz.
- Komawo Ajushi - skłoniłam się lekko i pobiegłam na zaplecze. 
Szybko zdjęłam fartuszek i przebrałam koszulkę. Przez dłuższą chwilę patrzyłam w lusterko w mojej szafce. Ciekawe gdzie chce mnie "porwać"? Nie ma co, miał rację, długo już się nie widzieliśmy. Zawsze albo ja pracuję, albo on wyjeżdża na koncerty i nie mamy czasu, żeby chociaż razem wypić kawę. Ahh... jakże się cieszę, że w końcu możemy pobyć razem. Stęskniłam się za moim kochanym przyjacielem. 
Rozpuściłam włos z ciasnego kucyka i przygładziłam delikatnie dłońmi koszulę w niebiesko-czarną kratkę. Dobra, mogę już iść. Założyłam płaszcz, narzuciłam szybko na ramię torbę i poszłam do mojego wariata. 
- Punkt 16.00, jestem z Ciebie dumny, zazwyczaj się spóźniasz.
- Oppa... 
- Chodź, idziemy. Mamy dzisiaj wiele rzeczy do zrobienia - zaśmiał się i łapiąc mnie za rękę wyprowadził z kawiarenki. 
Teoretycznie pobiegliśmy na tyły budynku i podeszliśmy do jego samochodu. Uwielbiałam go. Mogłabym z niego nie wychodzić. Piękny, błyszczący, opływowy, czarny Aston Martin V12 Zagato. Mmmm... żyć nie umierać. Wsiadłam do samochodu z cichym westchnieniem. 
- Jeśli chcesz możesz spać, trochę to potrwa. 
Osunęłam się bardziej w fotelu, przymknęłam oczy. Delikatnie roztarłam dłonią kark. Praca dawała się we znaki, byłam tak bardzo zmęczona. 

Cichy, przyjemny pomruk samochodu ucichł. Mimowolnie uchyliłam zaspane powieki.
- Jak się spało śpiochu? 
- Ummm... Mir, gdzie jesteśmy? 
- Zobaczysz. Gdybyś mieszkała w Seoulu było by lepiej. Mielibyśmy jeszcze więcej czasu.
- Jesteśmy w Seoulu?
- Yhm.. - uśmiechnął się. Ahh... wariat. 
- Mir~!
- No co?
- O której wrócimy? Przecież jutro też pracuję. 
- W ogóle nie wrócisz. Nie pozwolę, żebyś tak harowała. 
- Mir...
- Ćiii... - pochylił się nade mną. Rozszerzyłam oczy w niemałym szoku. Co on chce? 
Wziął koc, którym byłam wcześniej przykryta. A-a-a więc o to chodziło. Oj dziewczyno, kończysz z oglądaniem dram, już Ci się w głowie miesza od nich. A co by było, gdyby się wydarzyło coś innego? Taki na przykład pocałunek, albo coś w tym stylu. Odepchnęłabym go? Hmm... chyba nie... CHOLERA. Na serio? Kurde, chyba tak. Ja... chyba go lubię... 
Drzwi od mojej strony się otworzyły. Nawet nie zauważyłam, kiedy Mir wysiadł z samochodu. 
- Chodźmy - wyciągną  rękę w moim kierunku, żeby pomóc mi wyjść. 
- Nie jesteś dziś do siebie podobny - zaśmiałam się, ale po chwili automatycznie zamilkłam. Staliśmy pod Seoul Tower. Nie wierzę. Nie wierzę. Na prawdę tu jestem? Mir, ty... - Pabo... - szepnęłam, dalej zachwycona widokiem.
- Nie wyzywaj mnie tylko chodź - chwycił mnie za rękę i pociągnął w kierunku wieży.
Ta wieża jest otwarta 24/h, czy jak, przecież jest już tak późno. Rozglądałam się wokoło. Drzewa obwieszone świątecznymi lampkami wyglądały tak magicznie i jeszcze te gałęzie przyprószone śniegiem... bajka, po prostu bajka. 
- Mir, po co tam idziemy?
- Zobaczysz... - spojrzał na mnie z tym słodkim uśmiechem.
Aigoo... za bardzo mnie rozpieszczasz przyjacielu. Weszliśmy do wieży i już po chwili byliśmy na samej górze. Mir stanął przy automacie z ciepłymi napojami i kupił dla nas kawę. 
- Proszę bardzo - podał mi kubeczek do jednej ręki, a drugą ujął w swoją. Nasze palce splotły się samowolne. Był to tak czuły gest, że całe moje ciało zalała fala ciepła. Tak bardzo gorąco... Jak mi strasznie gorąco... CHOLERA! CZEMU JEST TAK GORĄCO! Przecież jest środek zimy, jest zimno, że ja pieprzę, a ja się tu zaraz ugotuję. Puściłam jego dłoń i zaczęłam się wachlować dłonią.
- Coś tu gorąco... - mamrotałam pod nosem. Kątem okaz widziałam jego tajemniczy uśmieszek. 
Wyszliśmy na zewnątrz i usiedliśmy na brzegu patrząc z góry na oświetlony latarniami Seoul. Magiczny widok. wszystko dziś było takie magiczne. Ciekawe dlaczego...
- Czemu milczysz?
- Hmm? - spojrzałam na niego wyrwana z zamyśleń. Uśmiechnął się i spojrzał przed siebie.
- Już nic. 
- Oppa~.
- Hmm?
- O co chodzi?
- Ale, że co?
- Oppa~!
- Ćiii...
WTF?! O co mu chodzi?
- Na prawdę dziwnie się dziś zachowujesz...
- Ćiii...
Wzruszyłam ramionami i siorbnęłam łyczek kawy. 
- Aichh.... mój język - jęknęłam cicho wystawiając język na wierzch. Nienawidzę, kiedy poparzę sobie gnoja, później nie czuję co jem. 
- Chodź podmucham.
- C-co?! 
Pochylił się nade mną i delikatnie zaczął dmuchać na mój język. Jakie to chore~! Co będzie jak jacyś ludzie nas zobaczą. Wyglądamy jak para zdawnionych idiotów, nie obrażając downów i idiotów oczywiście. 
Zmarszczyłam lekko brwi otwierając w końcu oczy i patrząc na niego. On cały czas się na mniepatrz. Spojrzałam w jego ciemne tęczówki, o tej porze wydawały się być niemalże czarne. Ta cicsza jest troszkę krępująca... Brrr... zimno... 
Mir widząc jak się trzęsę odsunął się ode mnie, zdjął płaszcz i nałożył mi go na ramiona. Oppa... dlaczego czuję się tak niezręcznie w Twoim towarzystwie?
- Lubie Cię... - szepnął patrząc gdzieś w dal.
- Wiem... - zerknęłam na niego. - Ja Ciebie też.
- Znamy się od piaskownicy...
- Zgadza się.
- ... Nie wiem, kiedy to się zaczęło, ale... - zdawało się, jakby w ogóle mnie nie słuchał. Spojrzał na mnie i wzrokiem zaczął badać moją twarz. - ... Ja nie tylko Cię lubię, wydaje mi się, że jest to coś więcej...
"... wydaje mi się, że jest to coś więcej..." 

Ahh... te wspomnienia są takie żywe.
- Oppa~!
- Ne?
- Ładuj dzieciaki do samochodu!
- Już się robi.
Stanęłam przed lustrem ubrana w stylowy płaszczyk poprawiając makijaż. Dwójka dzieciwbiegła do salonu trzymając pod pachami masę zabawek.
- Po co Wam te zabawki? U dziadków macie ich już wystarczająco dużo.
- Ale mamo~...
- Nie słuchajcie jej. Bierzcie je - wszedł do pokoju czochrając dzieciakom włosy.
- Tato~! - pisnęła najmłodsza. - Zepsujesz mi fryzurę.
- Mianhe księżniczko.
- Za bardzo je rozpieszczasz.
Wsiedliśmy całą czwórką do samochodu i ruszyliśmy do Seoulu, gdzie mieszkali rodzice Mir. Na reszcie będziemy mieli chwilę wytchnienia. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz mięliśmy czas tylko dla siebie. Zerknęłam na niego, a on delikatnie ścisnął moją dłoń.
- Mamooo... Kim Joon ciągnie mnie za włosy~!
- Kim Joon, nie rób Scarlet tego, to ją boli, zrozumiano?
- Tak jest mamusiu.

Nawet się nie obejrzałam, a już wracaliśmy do domu. Rodzice Mir zaoferowali,że będą się zajmować dziećmi przez cały tydzień...
- Mamy baaardzo dużo czasu dla siebie - szepnął Mir otwierając drzwi do mieszkania przede mną.
Odwiesiłam płaszcz do szafy, a buty postawiłam obok. Chwyciłam mojego męża za rękę i pociągnęłam go w głąb mieszkania w kierunku sypialni.
- Kiedy ostatnio się kochaliśmy?
- Chyba w wakacje, jak dzieci były na koloni, to był szalony miesiąc - zaśmiałam się pod nosem.
- Boże drogi! Pół roku temu?! - zatrzymał się i patrzył na mnie z lekko rozszerzonymi oczyma. Zaśmiałam się pod nosem, gdy przyciągnął mnie do siebie i za jednym zamachem zsunął ze mnie sukienkę. Podniósł mnie i szybkim krokiem wszedł do sypialni. Było mi gorąco, czułam dreszczyk emocji i podniecenia. Tak... chyba tak samo czułam się wtedy na Seoul Tower, ale teraz... Teraz już przynajmniej wiem o co chodzi. Zatraciliśmy się w sobie pochłaniając zdyszane dźwięki, wymieniając się namiętnymi, głodnymi pocałunkami. Nasze ciała lgnęły do siebie jak nigdy dotąd. Może to przez tę przerwę, sama nie wiem. Mir wydawał się być teraz zupełnie innym człowiekiem.

Hari ♥

Komentarze

  1. awww :3 nie wiem co napisać, rozpływam się ^^
    weny~ ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Chryste Panie, jaki cudowny scenariusz! *Q*
    Mir, szalony XD Staram się wyobrazić dzieci Mira, ale coś nie wychodzi
    Taaaa... dziadkowie - idealne niańki, gdy chcesz się kochać ze swoim mężem, bez obawy, że dzieci wejdą XD
    Czekam na kolejne scenariusze!
    HWAITING! ^3^

    OdpowiedzUsuń
  3. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. Matko boska siwonowska Mir. Ten scenariusz. L.Joeeeeeeeeeeeeee ratuj, bo ja tu zaraz zejdę na zawał. Cudooooooo. Matko boska

    OdpowiedzUsuń
  4. WOW.
    Szkoda,że bez sceny ;)
    Bardzo fajne!
    Masz talent i to jeszcze MIR <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Mir ;3 Miruś ;3 Miruniek XD Matko kochana XD ludzie, nie mam zielonego pojęcia co powiedzieć XD cuuuuuuuuuuuudooooooooo. \(^_^)/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty