"Wygraj dzień z EXO!"


Główne postacie: Ty, Chen (EXO) 
Gatunek: Romans, komedia
Streszczenie: Przyjaciółka prosi Cię, abyś wykorzystała umówiony dzień z popularnym zespołem K-Pop'owym EXO zamiast niej. Zgadzasz się mimo, iż nie cierpisz tego zespołu. 

~♥~

Nie lubię ich... Nie lubię... Nie słucham ich... Po co się w ogóle na to zgodziłam... Ahh no tak, moja kochana przyjaciółka mnie o to poprosiła.
"-Proszę pójdź za mnie. Zmarnować taką szansę..."
Nie umiałam odmówić. Biedactwo kochane nie mogła skorzystać z okazji, bo jej babunia zmarła, więc żadnej radości by z tego nie miała. Nawet jeżeli tak ich kocha...
Z resztą nie za dużo tu do kochania? Dwunastu chłopaków... Będę się czuć jak w haremie rozśpiewanych mężczyzn. Zabawne...
Exo... Exo...Exo... Nana nauczyła mnie ich wszystkich, więc z rozpoznaniem nie będzie żadnego problemu. Nawet jeden chłopak mi się podoba... Umm... Schodzę z tematu. Tak więc znam wszystkich. Gorzej z piosenkami, znam tylko trzy... no może cztery, albo pięć.
Aigoo... nie przeżyję tego. Spojrzałam w górę na budynek. SM... to na pewno tutaj. Nie chce mi się tu wchodzić. Tyle ciekawszych rzeczy mogłabym robić, takich jak...
Czy to był Taemin?! Omo! Za Exo nie przepadam, ale SHINee w prost ubóstwiam. Patrzyłam się jak głupia jak wychodzi z budynku i idzie... gdzieś...
Aww... Oni zmarnują ze mną czas... Weszłam do środka i rozejrzałam się dookoła. O ilę się nie mylę powinien na mnie tu czekać menadżer zespołu. Ale cholera nikogo nie ma. Jęknęłam cicho i ukryłam twarz w dłoniach. Tak bardzo chce mi się spać. Która godzina? No właśnie 8.00 rano... Tortury...
-To Ty jesteś Nana? - usłyszałam głos tuż obok mnie.
-Anyo... Jestem jej... zastępstwem.
-W takim razie chodź za mną.
-Umm... - skinęłam głową i posłusznie podreptałam za tym facetem.
Ne... trochę potrwało, aż dotarliśmy na miejsca, bo menadżerowi po drodze wzięło się na pogawędkę z jakąś kobietą. "Wygraj dzień z EXO!!" w głowie cały czas rozbrzmiewa mi tekst z reklamy, którą na okrągło puszczała mi Nana.
Uchylił drzwi i wpuścił mnie pierwszą do środka. Jaki dżentelmen.
-Raz, dwa, trzy... - jakiś szept.
-Annyeong haseyo! - a teraz chór. Wzdrygnęłam się, szczerze powiedziawszy trochę się wystraszyłam
-Umm... Annyeong...
Stałam jak kołek nie wiedząc co zrobić. A oni wyglądali jakby czegoś oczekiwali. Ale czego?! Mam coś mówić? Coś robić?
-Nie skacze...
-Nie krzyczy...
-Nie tuli...
Wat?! O co im chodzi? Że ja niby teraz powinnam to robić? Oj nieee... Nana z pewnością już by tu zeszła na zawał.
-Stracicie ze mną swój cenny czas... - westchnęłam cicho. Myślałam, że jak to powiem to nie będę się tego tak wstydzić. Już czuję, że mam czerwone policzki. Aigoo... Co za wstyd. Wydają się być tacy mili, a ja im psuję humor. Zaczęłam się wycofywać do drzwi.
-Nie wydaje mi się... - Czy to był pomruk? Czy tylko ja to odebrałam z podtekstem seksualnym? Obróciłam się i spojrzałam w ich stronę. Wszyscy patrzyli się na Chen'a. - No co? - uśmiechnął się. Patrzy się na mnie. Cholera, znów rumieńce. Chyba powinnam się cieszyć, uśmiecha się do mnie chłopak, który mi się podoba.
-No to co robimy? - Chanyeol klasnął w dłonie patrząc na każdego po kolei...

*kilka miesięcy później*

- Yoboseyo? - nasłuchiwałam czyjegoś głosu w słuchawce.
- ______! Nana z tej strony. Gdzie się szlajasz? Czekamy na Ciebie.
- Już jestem nie daleko. Za chwilę będę.
- Czekamy... - powtórzyła i rozłączyła się.
Jaka niecierpliwa. Przecież prawie biegnę... Jeszcze jeden zakręt i będę na miejscu. Po co my się w ogóle na to godziliśmy. Mógł to być spokojny wieczór, a Nana... będzie cały czas nawijać, chociaż... może jednak nie.
Trzeba się garnąć. Złapałam kila głębszych oddechów i wyjęłam lusterko z torebki. Jest ok, makijaż nietknięty, jest cudnie. Schowałam lusterko i wygładziłam dłońmi materiał sukienki. Idę...
Od razu się uśmiechnął i podbiegł do mnie.
- _____! - krzyknął. - Witaj skarbie - pocałował mnie czule. Umm... Jest to nasze pierwsze spotkanie od jego powrotu z trasy koncertowej.
- Chen, tęskniłam - wtuliłam się w niego jak w misia. - Wolałabym być teraz gdzie indziej - spojrzałaś na niego porozumiewawczo.
Spojrzał w kierunku Nany obejmującej Chanyeol'a. Wyglądała przy nim jak Calineczka.
- Chyba się nie obrażą jak sobie pójdziemy... - zatrzymał dla nas taksówkę i już nas nie było.


Hari ♥

Komentarze

  1. Cudowneeee. Przydałoby się tylko jakieś rozkręcenie akcji po tym spotkaniu pierwszym, tak to jest megaaa cudownie i uroczo. "Czy tylko ja to odebrałam z podtekstem seksualnym?" to mnie rozwaliło. Śmiałam się jak głupia do komputera. Chen ma taki śliczny głosss.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś ostatnio chyba straciłam wenę ;____;
      Ale dziękuję ;***
      Hahah... :D

      Usuń
  2. -Nie skacze...
    -Nie krzyczy...
    -Nie tuli...
    Rozwaliłaś mnie tym XD chłopaki się zawiedli, ojej XD już widzę zaskoczonego Krisa, Suho i Tao XD nie wiem czemu oni, ale mi tu pasują XD
    Czy to był pomruk? Czy tylko ja to odebrałam z podtekstem seksualnym? - HAHAHA, Hari, Ty zboczuszku XD
    Czekam na next ^3^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też o tej trójcy myślałam, gdy to pisałam xP
      Bardziej ten scenariusz pod chodzi pod komedię chyba xD

      Usuń
  3. takieee pieknee a takie krótkie.ehhh :c może jakies większe? yaoi z baekhyunem ?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty