"W końcu jesteśmy parą, prawda?"



Główne postacie: Ty, C.A.P
Gatunek: Romans
Streszczenie: ...



- Kochanie sam ryż wystarczy - uśmiechnął się i objął Cię od tyłu całując delikatnie Twój kark.
- Ohh... w święta będziesz jadł ryż? Nie... MinSoo, pozwól mi przygotować dla Ciebie coś specjalnego - zamarudziłaś niewinnie.
- Ale... jeśli zrobisz dużo jedzenia to się zmarnuje. Skarbie, miseczka ryżu i carry w zupełności wystarczy.
- Aleś Ty uparty - westchnęłaś zrezygnowana czując, że już nic nie wskórasz. - W takim razie co będziemy robić? Przeznaczyłam jakieś dwa dni na gotowanie, ale skoro będziemy jeść carry to możemy to jakoś wykorzystać.
- Hmmm... Pakuj się. Chcę Cię gdzieś zabrać... To będzie taki mój prezent dla Ciebie na gwiazdkę - uśmiechnął się mrużąc słodko oczy.
Zdziwiłaś się. Obróciłaś się do niego przodem i spojrzałaś mu w oczy.
- Gdzie chcesz mnie zabrać?
- A co taka podejrzliwa jesteś? Nic nie powiem... dowiesz się w odpowiednim czasie - pocałował Cię w nosek. - No już. Zmykaj pakować się.
Pocałowałaś go na odchodnym i poszłaś do sypialni.
Spotykaliście się z MinSoo bite pół roku, dopiero od niedawne jesteście już oficjalnie parą. Raz C.A.P zaprosił Cię na próbę jego zespołu i kiedy on na chwilę wyszedł ucięłaś sobie krótką rozmowę z chłopakami. Twierdzili, że C.A.P jeszcze nigdy nie patrzył na kobietę tak jak patrzy na Ciebie. Tego samego wieczory już byliście razem.
Przypomniałaś sobie ten wieczór. Uśmiechnęłaś się pod nosem i zapięłaś już spakowaną walizkę.
- Gotowa! - krzyknęłaś wychodząc z sypialni.
- W takim razie chodźmy. - wziął od Ciebie walizkę i zeszliście do samochodu.
Wyjechaliście z Seoulu i już później straciłaś rachubę w kierunku e którym jechaliście. Mieszkałaś już dwa lata w Korei, jednak nadal nie grzeszyłaś znajomością wszystkich miast, a szczególnie wiedzą jak do nich dotrzeć.
W radiu rozbrzmiewały słodkie świąteczne piosenki, za oknem padał śnieg. Jak zahipnotyzowana wpatrywałaś się w roztapiające się płatki śniegu na szybie. W końcu jednak zasnęłaś.

***

- Hej. Księżniczko. Wstawaj - poczułaś jego słodkie usta na swoich. Leniwie otworzyłaś oczy i zauważyłaś, że już nie jesteście w samochodzie. 
- Emm... Oppa? Gdzie jesteśmy? - patrzyłaś na niego lekko zdezorientowana. 
- W kajucie Księżniczko. 
- Gdzie?! - patrzyłaś na niego nie wierząc w jego słowa. rozejrzałaś się po pokoju. Zdecydowanie nie wyglądał na kajutę, bardziej jak cudowny pokój hotelowy, no może z wyjątkiem tych dwóch okrągłych okienek. 
- To jest mój prezent dla Ciebie. Płyniemy w podróż. 
- Gdzie? - patrzyłaś na niego uważnie. Zaśmiał się i pocałował Cię czule. 
- Do Australii - znów zaśmiał się widząc Twoją zdziwioną minę. - Pewnie chcesz się odświeżyć przed rejsem tak więc... tam jest łazienka - wskazał dłonią białe drzwi. 
Skinęłaś głową i podreptałaś do niej obejmując kosmetyczkę. Zamknęłaś się w niej i osunęłaś się na podłogę. Oparłaś głowę o drzwi. "Pierwszy raz będziemy spać w jednym pomieszczeniu. I jeszcze jest jedno łóżko... Co też on sobie myślał?!" Myślałaś, lekko zestresowana przeczesałaś dłonią włosy. Stanęłaś w kabinie prysznicowej skąpana w delikatnym strumieniu wody. Przez dłuższą chwilę stałaś bez ruchu. "W końcu jesteśmy parą, prawda? Kiedyś musiało dojść do takiej chwili..." 
Westchnęłaś cicho i wyszłaś spod prysznica. "Cholera, nie wzięłam ubrań." Zauważyłaś na półce złożone szlafroki. Owinęłaś się szczelnie w jeden. Jeszcze przez chwilę wpatrywałaś się w swoje odbicie w lustrze. W końcu jednak wyszłaś z tej łazienki, bo ileż można w niej siedzieć. 
W pokoju panował półmrok. Przymknęłaś lekko oczy szukając wzrokiem Bang'a. Gdzie nie gdzie na szafkach paliły się świeczki.
- Tu jestem Księżniczko - objął się od tyłu. Wzdrygnęłaś się lekko, ale uległaś jego dotykowi. 
- Co ty knujesz C.A.P? - Szepnęłaś mu cicho do ucha. 
Zaśmiał się cicho i wpił się w Twoje usta. Westchnęłaś cicho i wtuliłaś się w niego odwzajemniając czule pocałunki. Nagle niespodziewanie klęknął przed Tobą. 
- ______? Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? - Wpatrywał się w twoje oczy otwierając czerwone pudełeczko. 
Zatkało Cię. Patrzyłaś na niego w szoku. 
- T-tak - Pokiwałaś potwierdzająco głową. Delikatnie wsunął pierścionek, na Twój serdeczny paluszek. Wstał i znów Cię pocałował. 

***

Po tym cudownym wydarzeniu poszliście na kolację. Siedzieliście tam, póki Was stamtąd nie wygoniono. 
Wróciliście do pokoju. Usiadłaś na brzegu łóżka i patrzyłaś na niego. Stał oparty o ścianę i też się w Ciebie wpatrywał. 
- Tak więc seks po ślubie? - zadałaś mu pytanie retoryczne, które w rzeczywistości uważałaś za żart. 
- Seks wtedy, kiedy mam pewność, że jesteś już tylko moja - podszedł do Ciebie i wpił się namiętnie w Twoje usta. - Wesołych świąt Skarbie. 



Hari ♥

Komentarze

  1. Awwww *-* Cudne *-* mogę prosić jeszcze dla mnie? *-* Z Nielem ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. C.A.P jako romantyk mi jakoś nie pasuje. Nie wiem czemu, ale noo mam takie wrażenie. Scenariusz jak najbardziej na tak. Cudowny. L.Joe zrób mi taki prezent na Nowy Rok, bo na święta to już raczej nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedzmy, że w każdym drzemie dusza romantyka xD

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty