Teen Top - Rozdział VII




- Wstawaj śpiochu... - mruknęłaś i położyłaś się na brzuchu. - Noo... Wstawaj... - spojrzałaś na sprawcę wściekłym wzrokiem. - Ooo... co to za minka? - L.Joe udawał zmartwionego.
- Która jest godzina?
- 9 rano, wiem, wcześnie, ale proszę wstań. Nie mam co robić...
- Nie masz co robić? - nie ukrywałaś tego, że pomyślałaś o czymś... nieprzyzwoitym.
- Mhm... Ricky i Niel pojechali na sesję, Chunji i Changjo na inną sesji, a C.A.P cały dzień siedzi w wytwórni z menadżerem i coś tam będą omawiać... - wzdrygnęłaś się, gdy tylko usłyszałaś pseudonim Bang'a. - Co się stało? - Lee spojrzał na Ciebie zmartwiony.
- N-nic... - pokręciłaś głową.
C.A.P wczoraj cię zaskoczył, w sumie zaskoczył to mało powiedziane... zszokował. Nie potrafiłaś mu się postawić, ból rozsadzał Ci głowę tak, że nie mogłaś myśleć...
- To co będziemy robić?
- Nie mam pojęcia, zdaję się na Twoje sugestie - uśmiechnęłaś się do niego.

***

Tak więc cały dzień spędziliście razem. Poszliście do kina, do restauracji, spacerowaliście po parku. Czułaś się, jakbyś była na randce i nie przeszkadzało ci to. L.Joe od początku był Twoim biasem, z resztą jak go lepiej poznałaś to... zakochałaś się w nim. 
Wróciliście do dormu. Usiedliście wygodnie na kanapie. Lee puścił jakiś horror ze swojej kolekcji. Nie bałaś się... do czasu. 
- Opppa! Wyłącz to, wyłącz to.. wyłącz to... - piszczałaś wtulona w jego tors. Zasłoniłaś uszy, by nie słyszeć krzyków dobiegających z głośników. L.Joe wyłączył telewizor i przytulił Cię mocno do siebie.
- Ćiii... już dobrze... już koniec - odsłonił Twoje uszy i szeptał cicho próbując Cię uspokoić.  - Jest już późno, może lepiej połóż się spać? - nie pewnie skinęłaś głową i podreptałaś do swojego nowego pokoju.
Przez bite dwie godziny nie mogłaś zmrużyć oka. W głowie rozbrzmiewały na okrągło krzyki, a przed oczyma widziałaś sceny z horrorów.
Niepewnie wyszłaś z łóżka i poszłaś prosto do pokoju L.Joe. Zapukałaś cichutko i delikatnie uchyliłaś drzwi. Spał, słyszałaś jak mamrocze przez sen. Podeszłaś do jego łóżka.
- Mmm.. Oppa.. - potrząsałaś nim, aż w końcu miałaś pewność, że się obudził.
- ____? Co Ty tu robisz?
- Boję się... - westchnął rozczulony widząc Cię wystraszony. Przytulił Cię mocno do siebie i przykrył Was kołdrą. "On jest bez koszulki..." piszczałaś w myślach, nie mogąc się opanować. Wtuliłaś głowę w jego szyję.
- Ja... umm... - szepnął niepewnie. - Mogę?
- Co takiego? - uniosłaś się lekko i spojrzałaś mu prosto w oczy.
Zacisnął mocno powieki. Zsunął dłonie z Twoich pleców na biodra i położył Cię na sobie. Serce waliło Ci jak młotem. Złożył delikatny pocałunek na Twoich ustach. Westchnęłaś cicho. Czułaś, że się uśmiechnął. Niepewnie odwzajemniłaś pocałunek...


Hari ♥




Komentarze

  1. Jejeje. Moje serduszko skacze z radości. Też się boję horrorów. Końcówka taka omomom. Wybaczam ci ten pocałunek aaa fuuj z capem, ale musisz obiecać, że więcej takiego numeru mi nie zrobisz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz? Po co krzyczałaś i płakałaś?
      Nic nie będę obiecywać... *odwraca wzrok w drugą stronę* xD

      Usuń
    2. Co ty znowu kombinujesz? Nie mow mi tylko, że będę całować się z każdym z teen top. O nieee na to się nie zgadzam. Starczy mi już aafujj pocałunku z capem. Ja chcę się rozplywac w rozkoszy takich rozdziałów gdzie mój mąż daje mi buzi

      Usuń
    3. Przecież ja nic nie mówię. Jedynie to, że nic nie obiecuje :3

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty