"Nie mów, że to był..."





Nie chciał Cię puścić. Chyba na serio musieliście wyglądać jak para, bo mężczyzna po przeżytym szoku pobiegł... gdzieś. Mało Cię to interesowało, bo przecież całował Cię chłopak. Nie byle jaki chłopak, bo przecież to ten najprzystojniejszy, najwspanialszy Zelo. Ale... jednak inaczej wyobrażałaś sobie pierwszy pocałunek. Myślałaś, że będzie to w jakimś romantycznym miejscu z palącymi się świeczkami, kwiatami i innymi cudownymi rzeczami, które zbudowałyby klimat. Myślałaś, że będziesz tam wtedy ze swoim chłopakiem... A... a stoisz pod sklepem i pocałunek na pewno nie jest wyznaniem miłości.
Odsunął się od Ciebie odrobinę i obejrzał w kierunku, w którym poszedł mężczyzna.
- Już go nie ma... Jesteś bezpieczna - poczochrał delikatnie Twoje włosy.
Nie wydusiłaś z siebie ani słowa. Stałaś jak zamurowana z wielkimi rumieńcami na twarzy.
- Czemu się rumienisz? - odwróciłaś się w drugą stronę, by schować swoją twarz przed nim. Podszedł do Ciebie z drugiej strony. - Nie mów, że to był... - znów się obróciłaś, a on znów Cię podszedł. - ... Twój pierwszy pocałunek.
- A co Ci do tego?! - odepchnęłaś go lekko od siebie, bo prawie wchodził Ci na głowę.
- Nawet nie podziękujesz?
- Za co? - patrzyłaś na niego myśląc o pocałunku.
- Za uratowanie Cię.
- Ahhh... Ummm... Kamshamida... - mruknęłaś cicho.
- Coś bez przekonania - przytulił Cię do siebie. - No ale... Cała przyjemność po mojej stronie, chociaż kto wie...
- Ugh... - wyplątałaś się z jego uścisku i poszłaś w kierunku domu.
- Nie boisz się sama wracać? A jak on nas podsłuchiwał i teraz gdzieś tam na Ciebie czeka?
Wzdrygnęłaś się na myśl o tamtym mężczyźnie. Objęłaś się rękoma i chwilę stałaś w bezruchu. Obejrzałaś się na Zelo. Zobaczył w Twoich oczach strach.
- Ohhh... - westchnął cicho rozczulony i podszedł do Ciebie. - Odprowadzę Cię - szepnął już bez śladu rozbawienia.
Chwycił Cię delikatnie za rękę. Chciałaś ją wyrwać, ale ścisnął ją mocniej i nie chciał Cię puścić. Westchnęłaś cicho i uległaś mu. Szliście w totalnym milczeniu. "Ta droga była zdecydowanie z krótka." Pomyślałaś niewinnie.
- Ta droga była zdecydowanie z krótka.. - szepnął cicho patrząc w kierunku Twojego mieszkania. Patrzyłaś na niego zszokowana. - Co się stało?
- Ummm... - wbiłaś wzrok w płytki chodnikowe. - Pomyślałam o tym samym...
- Oooo.... A to coś nowego - uśmiechnął się. Założył kosmyk Twoich włosów za ucho.
- Aigoo... Idź już... - zmarszczyłaś lekko nos czując, że znów się rumienisz.

***

Wbiegłaś szybko do domu i ruszyłaś prosto w kierunku swojego pokoju. 
- A tobie języka w gębie zabrakło? - krzyknęła za Tobą mama.
- Annyeong! - krzyknęłaś i zamknęłaś się w pokoju. Rzuciłaś się na łóżko, leżałaś na nim w bezruchu. Twój kot podszedł ostrożnie do Ciebie i delikatnie zaczął lizać Twoją dłoń. 
- Ohhh... Kuppuru, co to do cholery było... - westchnęłaś biorąc kota na ręce. On tylko zamruczał i wyskoczył z twoich ramion z cichym prychnięciem. 
Opadłaś na poduszkę. "Właśnie. Co to było?" Zasłoniłaś oczy dłonią. Delikatnie palcem przejechałaś po dolnej wardze..
- Co Ty wyprawiasz? - Twoja mama stała nad Twoim łóżkiem. Nawet nie słyszałaś kiedy weszła. 
- C-co?! J-ja. N-nie, n-nic... - jąkałaś się.
- Całowałaś się? Masz chłopaka. Opowiadaj - usiadła na brzegu Twojego łóżka łagodnie się uśmiechając. 
- Nie! - wrzasnęłaś z szokowana i spadłaś z łóżka. - Nie mam chłopaka - Wystawiłaś czubek głowy znad drugiej strony łóżka. 
- Nie zachowywałabyś się tak, gdybyś nie miała... Chyba, że się tylko całowałaś. 
- N-nie! 
- Dobra, nie będę Cię męczyć. Jesz kolację ze mną, czy u siebie?
- Ummm... nie jestem głodna. - szepnęłaś cicho.
- Nie chcę nawet słyszeć, że chcesz się dla niego odchudzać, czy też głodzić. W takim razie jesz ze mną- chwyciła Cię za rękę i zaprowadziła do kuchni. Usiadłyście przy stole. Zjadłyście kolację, mama poprosiła Cię, żebyś nałożyła jej maseczkę, tak więc zrobiłaś to i znów poszłaś do swojego pokoju. 
Znów rzuciłaś się na łóżko. Po chwili usłyszałaś dźwięk sms'a. Chwyciłaś telefon do ręki i otworzyłaś wiadomość od nieznanego Ci numeru...:



- Cholera... - szepnęłaś po zobaczeniu sms'a.


<<<Dalej

Hari ♥





Komentarze

  1. No nie, jeszcze większe rozpłynięcie XD Taki Super-Zelosław ratuje pocałunkiem, omo ^_^ XD
    Telepatia z Zelo wyglądała identycznie jak moja z Blacky XD Potem się mnie boi, bo siedzę jej w głowie ;_;
    Mama najlepsza. No mi akurat przydałoby się schudnąć dla chłopaka...a racja, nie mam go XD *forever alone XD*
    Ta część też wyszła super, gomawo, że zrobiłam kontynuację *tulu znowu* ^3^
    HWAITING! ^3^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nie rozpływaj mi się do końca, po planuję zrobić całą serię z Zelo, chcę skończyć tą historię. ^_^
      Ahh.. rozumiem Cię i w kwestii siedzenia komuś w głowie i w kwestii chłopaka (bo też nie mam). I nawet nie wiem skąd biorą mi się taki pomysły, skoro go nawet nigdy nie miałam xD Za dużo fantazjuję :3
      *Tuli mocno* Dziękuję, dziękuuję za miłe słówka♥

      Usuń
    2. I dobrze, fantazjowanie jest fajne :D
      Omo, dziękuję *tulu* jesteś kochana ^_^ Będę z niecierpliwością czekać na kolejne części
      HWAITING! ^3^

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty