„Muszę się zmienić.”
Kontynuacja: "„Cholera... nie zdążę.”
W końcu dobiegłaś na
miejsce. Zelo już tam stał.
-Mianhe... Musiałeś na
mnie czekać...
-Nie... Przyszedłem
wcześniej. Jesteś punktualnie.
Zerknęłaś na zegarek.
„Rzeczywiście.”
-No to co robimy? -
uśmiechnął się do Ciebie z entuzjazmem.
-Umm... Idziemy do
fryzjera...
-Ale tylko? W końcu to
nasza pierwsza randka. Porobimy coś więcej. Może kino? Kawiarnia?
-R-randka? - uniosłaś
głowę i spojrzałaś na niego z niedowierzaniem.
-Mmm... No tak... I nawet
nie zaprzeczaj... - znów ten śliczny uśmiech. - Ślicznie dziś
wyglądasz, ale... - rozpuścił Twoje włosy. - Tak jest lepiej. Nie
ścinaj włosów... - bawił się przez chwilę jednym kosmykiem. -
Hmm... To gdzie najpierw? Kawiarnia? - wyciągnął do Ciebie rękę.
Spojrzałaś na nią... „Muszę się zmienić.”
przypomniałaś sobie i po chwili Wasze palce były już splecione.
-Mhm... Może być kawiarnia
– uśmiechnęłaś się.
Ruszyliście przed siebie.
Znów te szepty... Nienawidzisz ich.
„-Jaki przystojny.
-Pewnie jest modelem.
-Jak myślisz? To jego
dziewczyna?
-Nie, chyba nie.
Raczej siostra.
-No to zagadaj do
niego.”
-Ugh... - westchnęłaś
poirytowana.
-Co się stało? - patrzył
na Ciebie z troską.
-Te dziewczyny...
-Jesteś zazdrosna? -
uśmiechnął się, a Ty w odpowiedzi spojrzałaś na niego spod
byka. - Żartowałem... nie interesują mnie dziewczyny, dla których
liczy się wygląd. Rozumiesz Skarbie? - pocałował Cię namiętnie,
a dziewczynom opadły szczęki. - Nie musisz czuć się zagrożona –
zaśmiał się, a Ty dałaś mu kuksańca w bok.
Usiedliście w kawiarni,
było miło... do czasu, aż obce dziewczyny nie zaczęły podchodzić
i wzdychać z zachwytu do Zelo.
-Chodź, idziemy stąd...
Mam dość... - westchnęłaś cicho i pociągnęłaś go za sobą.
Nie protestował, wręcz się ucieszył.
Prowadziłaś go, chodź
sama nie wiedziałaś gdzie. Na domiar złego zaczęło padać.
-Aigoo... - warknęłaś.
-Idziemy do Ciebie? -
spojrzał na Ciebie zaskoczony, a później w kierunku kamienicy...
kamienicy, w której mieszkałaś.
Zlałaś się rumieńcem,
ale nic nie powiedziałaś. Weszliście do Twojego mieszkania.
Zostawiliście mokre buty na przedpokoju i kompletnie przemoczeni
weszliście do salonu. Uciekłaś na chwilę do swojego pokoju, by
się przebrać.
-Ładny masz pokój... -
szepnął. Usłyszałaś w tym samym momencie Twój cichutki pisk i
jego westchnienie.
-Nawiedzony, zboczony
kosmita. - mruczałaś pod nosem zakładajac szybko na siebie
koszulkę. Obróciłaś się do niego. I zobaczyłaś jak w kuckach
zdejmuje spodnie. - Zelo!
-Co? - popatrzył na Ciebie
zdezorientowany, ale po chwili się uśmiechnął zrozumiawszy o co
chodzi. - Chcesz, żebym się rozchorował? Muszę gdzieś wysuszyć
ciuchy - Zaśmiał się. -Pomożesz mi z koszulą?
Spojrzałaś na niego
niepewnie. Nadal męczył się z przyklejonymi do nóg spodniami.
Klęknęłaś przed nim i ostrożnie zaczęłaś rozpinać guziczki
jego koszuli. Zarumienił się. Widząc to też zlałaś się
rumieńcem. Dokończyłaś rozpinanie koszuli z zamkniętymi oczyma.
-Słodka... - pocałował
delikatnie zagłębienie między Twoimi obojczykami.
-Zboczeniec! - pisnęłaś
wstając na równe nogi. - Niewyżyty kosmita! Na co ja się godzę?
- stanęłaś tyłem do niego trzymając jego koszulę w jednej ręce.
- Daj spodnie... - szepnęłaś wyciągając rękę. Posłusznie podał
Ci spodnie.
Poszłaś do łazienki i
wrzuciłaś Wasze ubrania do suszarki.
-Wybacz, ale mieszkają tu
same dziewczyny i... nie... mam... dla.. Ciebie... ubrań. - ledwo co
potrafiłaś skleić zdania, gdy zobaczyłaś Zelo na Twoim łóżko.
Na twoje policzki od razy wypłynął rumieniec. - P-przykryj się,
p-proszę...
Dopiero teraz zauważył, że
jesteś w pokoju, za bardzo się zaangażował w głaszczenie
Kuppuru. „On chyba nie jest kosmitą... rumieni się równie
szybko jak ja.” Zaśmiałaś się. Patrzył na Ciebie
zdezorientowany. Podeszłaś do niego i zakryłaś go kołdrą,
przynajmniej do połowy.
-Rumienisz się –
szepnęłaś słodko. Obrócił się w drugą stronę, by schować
rumieńce.
-Ty też... Umm... Właściwe
to mam coś dla Ciebie – podał Ci pudełeczko i obserwował Cię
kątem oka.
Uchyliłaś wieczko. W
środku była bransoletka z kamyczków w chyba wszystkich odcieniach
niebieskiego.
-Ohh... Kamshamida... Jest
prześliczna.
-Pomogę Ci – zaproponował
gdy zobaczył, jak męczysz się z zapięciem. Skinęłaś głową.
Usiadłaś bliżej niego i wyciągnęłaś nadgarstek w jego stronę.
Powoli zapiął bransoletkę i jeszcze przez chwilę trzymał Twoją
dłoń. Gwałtownie przyciągnął Cię do siebie i przytulił.
Patrzyłaś na niego w szoku.
Nagle całe Twoje ciało
zesztywniało i przeszły przez nie dreszcze.
-Możemy tak przez chwilę
zostać? - szepnął czule.
-Mhm... - skinęłaś głową
i nieśmiało wtuliłaś się w niego. - Lubię Twój zapach... -
szepnęłaś cicho.
Kątem oka zauważyłaś jak
jego twarz pokryły rumieńce... znowu. Czułaś jak spięły się
wszystkie jego mięśnie.
Nagle leżałaś na łóżku,
a on zawisł nad Tobą. Przez Twoje ciało znów przebrnęły
dreszcze. Patrzył Ci głęboko w oczy. Ostrożnie położył rękę
na Twoim brzuchu i zsunął z Ciebie koszulkę.
-Z-zelo... - szepnęłaś,
kiedy przejeżdżał dłonią wzdłuż Twojej talii. Oplotłaś jego
szyję rękoma. Obsypywał Twoją szyję, obojczyki i usta gorącymi
pocałunkami...
-Córcia! Jesteś w domu?
Jednak nie mam nocki. Pomyliły mi się dni. - usłyszałaś śmiech
Twojej mamy...
Hari ♥
OMO!! Mamo!! O____________O Jezu... Zabiłaś mnie... HAHAHAHA zabiłaś mnie, a co dopiero Zelusiową XD Omona XD Jeżusiu HAHAHA
OdpowiedzUsuńBrak mi słów, serio XD wow...
Dziewczyno, I love you XD
Aż nie wiem co powiedzieć xD *szczerzy się do monitora*
UsuńI♥U2 ;***
JEZUS JEZUS JEZUS JEZUS JEZUS! ... mamo, dlaczego weszłaś w takiej chwili, nie mogłaś poczekać?! XD
OdpowiedzUsuńZelosławie, ty niewyżyty kocie XD Hari, ty niewyżyta autorko XD Kocham was XD
Wybacz, że nic nie napisałam sensownego, ale
1. Ta część... Jezusie XD
2. Blacky, Love Lala i Rubina robią mi pranie mózgu XD
Mamo, wyjdź i poczekaj XD
HWAITING! ^3^
Ja niewyżyta? :o No wieem :D
UsuńPranie mózgu, wae? o.O
Kamshamida ♥
Aaaa... za dużo biasów XD i komentowania tej części XD One poszalały przez tą serię i serię z Teen Top XD
OdpowiedzUsuńHaha.. to będę musiała zacząć nową xD
UsuńZapewne mam smutną informację dla Ciebie, ale jakoś przed północą dodam finałową część.. znaczy się ostatnią ^3^
Zelo jaki ty niewyżyty. Widzisz sprowadziłam ci tu bardziej powalone kpoperki niż ja. Czemu ty weszlas w tym momencie. Przecież mogło sie coś zdarzyć. Hari zboczuszek z ciebie
OdpowiedzUsuńTwoja mega wierna fanka. Kocham cie
Im nas więcej tym lepiej ♥
UsuńKochu kochuu c(^.^c)
Mama wróciła? o.O
OdpowiedzUsuńoooo oooo będzie źle xD
Hari wybacz, że nie komentowałam wcześniej, ale za każdym razem byłam na telefonie T.T
boooskie opo ♥ czekam na więcej, weny :3
Wybaczam ♥
UsuńPrzeczytaj całą serię :3