"Wybawiciel"



Było już dosyć ciemno, a ty wracałaś z pracy, bo zostałaś po godzinach. Nie próbowałaś tego ukryć, bałaś się chodzić ciemnymi ulicami Seoulu. Co chwilę rozglądałaś się, czy aby na pewno nikt cię nie obserwuje. Właśnie przechodziłaś ciemną uliczką, kiedy potknęłaś się o coś leżącego na ziemi. Wtem zza rogu wyskoczył jakiś mężczyzna mówiąc, że jeśli tylko go zobaczysz da ci spokój. Trzęsłaś się ze strachu. Skuliłaś się. Cóż za pech buteleczka z gazem łzawiącym była kompletnie usta. Dlaczego akurat dzisiaj? Mężczyzna zaczął rozpinać swoje spodnie. Nagle zrobiło ci się ciemno przed oczyma, ale byłaś przytomna. Ktoś zasłonił tobie oczy. Słyszałaś krzyki. Byłaś tak blisko, ale w szoku nie słyszałaś co mówią. Usłyszałaś kroki, szybkie kroki, jakby ktoś uciekał.
-Nic ci nie jest? - spytał podchodząc od przodu by cię zobaczyć. Zobaczyłaś broń w jego dłoni i wytrzeszczyłaś oczy ze strachu. Chłopak widząc twoją reakcje zaśmiał się.
-To tylko atrapa, spokojnie.
Zaśmiałaś się i usiadłaś na ziemi. Nogi tak ci się trzęsły, że nie miałaś siły nawet wstać.
-Dziękuję bardzo za pomoc - powiedziałaś i wyciągnęłaś rękę - Jestem ____. - uśmiechnęłaś się z wdzięcznością.
-Jongup, miło mi. Dasz się zaprosić na herbatę? - spytał nieśmiało, zgodziłaś się. Spędziliście razem miły wieczór rozmawiając o sobie, poznając się.

♥♥♥

Spotykałaś z Yongup'em już pół roku, byliście naprawdę dobrymi przyjaciółmi. Chłopak opowiedział tobie wszystko o sobie, więc wiedziałaś, że jest w zespole B.A.P. Uwielbiałaś ich, ale w towarzystwie chłopaków starałaś się być opanowana. Szczególnie na pierwszym spotkaniu …
Yongup zaprosił cię do ich dormu. Nie odmówiłaś. Ładnie się ubrałaś, byłaś trochę poddenerwowana, spotkać naraz wszystkich członków twojego ulubionego zespołu, czy aby na pewno wytrzymasz bez pisków?
Zapukałaś do drzwi, otworzył ci Yongup. Weszłaś do środka. Było tam niesamowicie cicho. Zdziwiłaś się, sześciu chłopaków w jednym domu i taka cisza.
-Co tu taki spokój? Zawsze tak jest? - spytałaś się zdziwiona.
-Nikogo nie ma, jesteśmy sami. - odpowiedział nieco nieśmiało.
Usiedliście na kanapie, słuchając … ciszy. Żadne z was nie odezwało się ani słowem. W końcu chłopak przysunął się do ciebie i przerwał ciszę.
-_____?
-Tak?
-Saranghae, od pierwszego wejrzenia się w tobie zakochałem. - wypalił po czym zlał się rumieńcem.
-Yongup …. - powiedziałaś zszokowana, nie wiedziałaś co innego możesz powiedzieć, też go kochałaś. Pokochałaś go za to, że był taki troskliwy, że ratował cię z każdej opresji. - Ja ciebie też.
Chłopak podniósł głowę z uśmiechem na twarzy.
-Chincha?
-Tak – wyszeptałaś. Chłopak przysunął się jeszcze bliżej ciebie i pogładził cię po policzku. Wasze twarze się prawie stykały. W końcu zatraciliście się się w pocałunkach. Już oficjalnie od dziś byliście parą. 

Hari ♥

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty